Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Tej burasce nie był w życiu dany los domowej, kochanej i zadbanej pieszczoszki. Urodziła się jako dziecko kotki bezdomnej, jako bezdomna (cudem) dorosła i jako bezdomna przez kilka lat po kilka razy w roku wydawała na świat kolejne mioty bezdomnych kociaków.
Takich, których nikt - tak jak jej - nigdy nie będzie kochał i o nie dbał, nikt nie zadba o ich odrobaczenia, szczepienia i kastracje. Te, które przeżyją, za kilka miesięcy same zaczną płodzić i rodzić następne pokolenia bezdomnego nieszczęścia.
To błędne koło w naturze samo się nie skończy, jeśli my ludzie nie pomożemy. Nie możemy zamykać oczu i odganiać myśli, ani mówić, że "w przyrodzie tak jest". Możemy więcej niż one, dlatego obowiązkiem nas, ludzi wrażliwych na los zwierząt, jest walka z mnożeniem się tych bezdomnych. Wiadomo, że i tak mnóstwo kotek na wolności zdąża urodzić, tym bardziej staramy się łapać i kastrować wszystkie te, o których wiemy i które złapać się dadzą.
Niestety, wiosna i początek lata są dla nas czasem wyjątkowo trudnym pod względem finansowym. Od dawna mamy do cna wyczerpane fundusze z 1% i innych dotacji, a na nowe trzeba poczekać co najmniej do lipca. Dopóki się da, działamy na kreskę, ale w miarę rosnących kwot właściciele coraz bardziej nalegają. Jeśli nie będziemy miały z czego płacić w miarę na bieżąco i przeholujemy - nie będziemy mogły kontynuować ani naszej akcji kastracyjnej, ani pomagać bezdomniakom w żaden inny sposób.
Czy możemy liczyć na Twoją choćby symboliczną wpłatę?
Loading...