Buraska z Helu potrzebuje pomocy!

Closed
Supported by 157 people
875 zł (87,5%)

Started: 09 December 2016

Ends: 09 February 2017

Hour: 23:59

Thank you for your support - every penny counts.
Together we have great power!
As soon as we receive the result of the action, we will post it on the site.

Wolontariuszki Pomorskiego Kociego Domu Tymczasowego (Fundacja Viva!) zabrały Buraskę interwencyjnie. Wychowana w domu, przy boku człowieka, została porzucona, skazana na życie na ulicy. Jak miała sobie poradzić? Jak walczyć o jedzenie i szukać schronienia? Domowa kotka nie zna niebezpieczeństw życia na ulicy. A zaledwie dwie ulice dalej strzelają do kotów!

Dziewczyny z PKDT przywiozły koteczkę do trójmiasta. Buraska jest cudowną kocicą. Uwielbia głaskanie i czułości. Wkłada główkę w ludzką dłoń i mruczy. Lubi leżeć „kołami do góry”, macha łapkami „ugniatając” powietrze. Jest bardzo spokojna, grzeczna i łagodna. Mruczący ideał.

Burasia po przywiezieniu z Helu bardzo źle znosiła pobyt w klatce. Nie jadła, siedziała z czołem „wbitym” w ścianę kuwety. Na dotyk nie reagowała. Wycofywała się coraz bardziej – tak bardzo tęskniła za człowiekiem, że popadała w apatię. Miała dużo szczęścia -– z klatki wyciągnęła ją Hania. Na zdjęciach możecie zobaczyć, jak bardzo odmienił ją pobyt w domu. Nie ten sam kot! Śpi rozciągnięta na kanapie, przymila się, podbija dłoń, żeby ją głaskać. Powoli przyzwyczaja się do nowych okoliczności. Jedną z ostatnich nocy spędziła na pufie, obok łóżka, prawie przy głowie opiekuna, powoli odżywa... Ale kłopoty ciągną się za nią dalej. Buraska miała od dawna silne zapalenie dziąseł. Nikt w helskim „domu” o to nie dbał.

W pyszczku czerwono, obrzęki, z tyłu „kalafiory”. Duże bolesne zmiany. Stres związany ze stratą domu, swojego miejsca, ukochanych ludzi i spadek odporności tylko pogorszyły sprawę, dolegliwości się nasiliły, pojawił się ślinotok. Buraska wymaga leczenia. Wolontariuszkom brak środków, żeby je opłacić. Bardzo prosimy Was o wsparcie. Trzeba opłacić pomoc stomatologiczną, regularne zastrzyki, testy FIV/FeLV oraz pobyt lecznicy. Dla wolontariuszek w obecnej sytuacji finansowej jest to poza zasięgiem, a kici trzeba pomóc.

Prosimy pomóżcie wyleczyć koteczkę. Aż strach pomyśleć, jak muszą boleć tak rozległe zmiany w pyszczku. Niech życie Buraski w końcu się odmieni. Naprawdę na to zasługuje!

Supporters

Loading...

Organiser
0 actual causes
681 ended causes
Supported by 157 people
875 zł (87,5%)