Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Busja ma nowy domek, cały czas przyjmuje leki (dożywotnio).
Tyle się słyszy o przemocy. Wobec dzieci, zwierząt, wobec dorosłych. Przemoc i zło nas otaczają, w którąkolwiek stronę się nie obrócimy, gdziekolwiek nie spojrzymy. Ale dobro również istnieje, tylko jest ono mniej widoczne, bardziej skryte i ciche.
Grupka dzieci bawiących się nieopodal parkingu usłyszała ciche, błagalne miauczenie. Jedna z dziewczynek postanowiła za wszelką cenę odnaleźć źródło prośby o pomoc, reszta dzieci bardzo chętnie dołączyła. Dość szybko udało się dzieciom zlokalizować Busję. Okazało się, że ma jakiś "dziwny" pyszczek, dlatego dzieciaki postanowiły pokazać kicię dorosłym.
Mama Kariny niezwłocznie powiadomiła o chorym kotku wolontariuszy, którzy bez wahania przyjechali po swoją nową podopieczną we wskazane miejsce. Kicia została potem przetransportowana do naszej zaprzyjaźnionej lecznicy "Best".
Weterynarze znaleźli wrzody na udach Busji, jej pyszczek zaczął już widocznie gnić - zmiany możecie zobaczyć na zdjęciach. Koteczka nie była w stanie jeść, a nawet normalnie oddychać... Gdyby została znaleziona dzień później, pewnie już by nie żyła...
Lekarze pobrali krew do badania oraz próbki do cytologii. Wyniki przyszły po dwóch dniach i okazało się, że kicia choruje na zespół eozynofilowy. Oznacza to, że leczenie będzie długotrwałe, niektóre leki Busja będzie musiała przyjmować dożywotnio. W związku z tym potrzebny będzie dla niej dom tymczasowy, który musi być przez nas finansowany. Zwierzak z takim schorzeniem to spory koszt...
Bez Was nie poradzimy sobie w leczeniu tej ślicznotki... Kolejny raz jesteśmy zmuszeni błagać o pomoc dla naszych podopiecznych. Pamiętajcie, dla nas liczy się każda złotówka!
Do przedstawicielstwa naszej fundacji zgłosili się wolontariusze z Zaporoża z prośbą o wsparcie finansowe dla koteczki.
Loading...