Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
W dniu dzisiejszym przeprowadziliśmy bardzo ciężką interwencję w gospodarstwie należącym do człowieka, który w swojej chorobie alkoholowej zgotował piekło bezbronnemu zwierzęciu. Sąsiedzi zaalarmowani nieustającym rykiem spragnionego i wygłodniałego Mikołaja, w końcu podnieśli alarm. Był to ostatni moment na ratunek, bo byk jest tak słaby, że nie ma siły stać. Kolejny dzień zwłoki skończyłby się najpewniej jego śmiercią.
Mikołaj został do nas przetransportowany na leżąco. Jest pod opieką lekarza, który monitoruje jego parametry, podaje kroplówki i leki. Ma zdezynfekowane rany i odleżyny. Trwa walka o jego życie. Wyniszczony i odwodniony organizm jest na granicy poddania się, a najbliższa doba będzie decydująca. Według lekarza prowadzącego Mikołaj ma szansę, ale musi chcieć żyć.
W obecnej sytuacji finansowej, w jakiej się znaleźliśmy, wstrzymaliśmy przyjmowanie zwierząt. Jednak w przypadku Mikołaja zrobiliśmy wyjątek, bo nikt go nie chciał. Mimo wielu telefonów żaden podmiot nie zaoferował mu pomocy. Tym samym podjęliśmy działania, wierząc, że choć Mikołaj jest bykiem, to znajdą się osoby, dla których będzie żywym czującym zwierzęciem potrzebującym natychmiastowego ratunku.
Bardzo prosimy o pomoc dla Mikołaja. Koszty leczenia rosną z każdą godziną, a odzyskanie formy w przypadku tak skrajnie zagłodzonego i wyniszczonego zwierzęcia, to wiele tygodni leczenia, podawania specjalistycznych pasz i suplementów. Prosimy o każdą złotówkę, dzięki której Mikołaj będzie miał możliwość leczenia i tym samym, zawalczenia o swoje własne życie.
Loading...