Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Celinka pięknie dziękuje Wam za opłacenie jej leczenia i pobytu na szpitalu - przebywa w domu tymczasowym, gdzie podbiła serca wszystkich i szuka domu na zawsze - koteczka jest też już po zabiegu kastracji <3
Dokładnie 13 tygodni temu pod naszą opiekę trafiła piątka kociaków, których matkę zabił samochód. Dwa rudzielce, buro-biały i dwójka czarno-białych maluchów została znaleziona i wyciągnięta ze stodoły, wtedy zaczęłyśmy intensywnie szukać im domu tymczasowego, który mógłby malce odkarmić. I tu zaczęła się cała akcja, którą postaramy się streścić...
Cała piątka trafiła do domu tymczasowego, który podjął się odkarmiania maluchów. Niestety dziewczyna mocno się przeliczyła i najpierw oddała trzy kociaki do innego domu tymczasowego (który ostatecznie adoptował maluchy na zawsze), a dwa bez potwierdzenia z naszej strony trafiły do domu tymczasowego pod Warszawę, to byli właśnie Celinka i Charlies.
Nie byliśmy zachwyceni, ale nie mieliśmy też wyboru, więc zawierzyliśmy tym ludziom. Odkarmili maluchy, myśleli nawet o zostawieniu ich sobie. Ogłaszaliśmy kociaki w dwupaku, bo zdaniem opiekunów "tak bardzo się kochały".
Okazało się, że Pan zachorował i Celinkę i Charlesa oddał Pan swojej cioci, która rzekomo bardzo kocha zwierzęta i o nie dba. Tak o nie dba, że je wypuszcza i biegają sobie luzem. Kiedy ta informacja do nas dotarła, kompletnie nas zmroziła. Kategorycznie zabroniłyśmy tej kobiecie wypuszczać dalej nasze kociaki i następnego dnia (bo było już późno) pojechał tam odebrać je jeden z naszych fanów. Stan, w jakim znajdował się Charlie, dosłownie go zamurował...
Kobieta nas oczywiście nie posłuchała i wypuszczała nadal kociaki, nie mogła wytrzymać tych kilkunastu godzin, co Charlie mógł przypłacić życiem. Powiedziała, że z całej siły uderzył się w drzwi, ale żaden weterynarz nie wierzy w taką wersję wydarzeń. Kociaka prawdopodobnie uderzył samochód, a ponieważ pani śpieszyła się do pracy, to w takim stanie przesiedział CAŁY DZIEŃ.
Mimo naszej tragicznej sytuacji finansowej kociak został na cito zawieziony do lecznicy całodobowej, gdzie stwierdzono, że to stan zagrażający życiu i kociak może tej nocy nie przeżyć! Charlie ma osobną zbiórkę.
Do lecznicy z nim trafiła także Celinka, nie wymagała opieki całodobowej, ale pierwotnie plan był, że nie zostaną rozdzielone i poszukamy im wspólnego domu tymczasowego. Niestety Charlie był w złym stanie i kociaki musiały zostać rozdzielone, brykająca Celinka mogła uszkodzić Charliemu sondę dożołądkową albo sprawić mu ból np. wpadając na jego połamany pyszczek.
Kociczka miała zrobione testy fiv/felv, badania kału (na szczęście ujemne!), została też zaszczepiona i pojechała do domu tymczasowego, zostawiając za sobą niestety niemały rachunek. Pomożecie nam go opłacić? Bardzo, bardzo prosimy!
Loading...