Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Lusia jest uratowana!
I znów, po raz kolejny dokonaliście rzeczy, która mogłaby się wydawać niemożliwa. Mieliśmy tak mało czasu na ocalenie Lusi, ale udało się! Piękna, siwa klacz jest już z nami i chyba sama jeszcze z lekkim niedowierzaniem rozgląda się po swoim nowym domu. Lusię czeka jeszcze kwarantanna, podczas której zostanie zbadana przez lekarza weterynarii, a jej kopytami zajmie się kowal. Gdy tylko nie będzie przeciwwskazań, Lusia dołączy do stada ocalonych koni, gdzie nawiąże nowe przyjaźnie i będzie błogo spędzać zasłużoną emeryturę. Dziękujemy Wam w imieniu Lusi!
PILNIE SZUKAMY TERAZ POMOCY DLA LORDA:
https://www.ratujemyzwierzaki.pl/centaurus-lord
Więc dziś będzie trochę inaczej. Pakowałam się właśnie na rezerwat porobić trochę zdjęć w poniedziałkowy wczesny poranek, gdy coś zadzwoniło mi w telefonie. Handlarz wysłał mi zdjęcie siwej klaczy stojącej w rogu, ze spuszczonym łbem i trochę wyszarpanym ogonem. Napisał „weteranka turystyczna, ubijamy szybko czy zabieracie do środy wieczór?”
Cokolwiek miał na myśli, zamiast na rezerwat - pojechaliśmy w zupełnie innym kierunku. Tam, dokąd kilka dni temu pojechała siwa Lusia. I skąd ma zaraz znowu ruszyć. Najpierw przez drzwi stodoły, potem o stromym trapie, a potem wąskim korytarzem rzeźni. Lusia jest weteranką. Całe życie oddała ludziom i ośrodkom turystycznym. Pełna poświęcenia przeszła setki, a może i tysiące kilometrów z uciesznym, roześmianymi klientami na grzbiecie. Kopytko za kopytem mijała kolejnych ludzi, ale nikt specjalnie nie zwracał na nich uwagi.
Gdy Lusia miała wyjeżdżać, padło w stajni hasło, że i tak wiadomo, że jedzie na ubój, bo na sezon potrzebny zdrowy koń. Nikt nie uwierzył w historię o zielonych pastwiskach dla emerytów. Ktoś ogłosił zbiórkę. Aby Lusię wykupić. Przez tydzień zebrali 78 zł. A zbierali wśród ludzi, których Lusia przez lata nauczyła wszystkiego. Mimo to nikt nie pomógł, gdy przyjechał po nią handlarz. Podobno nikt jej nawet nie pożegnał. Wszystkim było trochę niekomfortowo, ale mieli inne wydatki. Wiadomo...
I tak właśnie Lusia stoi dziś tutaj. Stoi i prosi Cię o łaskę życia. Bo łaska śmierci przyjedzie sama, już za moment.
Głaszczę Lusię po tych siwych, kochanych chrapach. Ona nawet się nie wierci. Jak jej nie postawimy, tak stoi. Wpatrzona w nas jak w obrazek, zupełnie nie rozumie co się dzieje. Bo siwe Lusie do końca wierzą, że będzie dobrze, bo przecież tak się starały, bo przecież tylu ludzi widziało, jak bardzo.
Lusia, jak setki koni tej wiosny, trafi teraz na ubój, bo na sezon potrzebne są młode, zdrowe i silne konie. Lusia młoda już od dawna nie jest. Sił coraz mniej, bo ubywało z każdym intensywnym sezonem. A zdrowie człowiek zabrał jej prawie w całości. Niewiele zostało z dawnej Lusi, która kochali turyści i stali bywalcy - zaledwie wielkie, ciemne oczy i siwe, zapadnięte skronie. I te ciepłe chrapy, które wtulają się tak samo jak wiele lat wstecz.
Ale to za mało, żeby ktoś Lusię chciał. Mimo, że pracowała całe życie, 7 dni w tygodniu, ponad wszelkie wymiary godzinowe, bez urlopów i bez L4 - nie zarobiła na emeryturę. Gdyby była człowiekiem, pewnie poszłaby gdzieś do mediów. Ale jest tylko koniem. Pełnym pokory i zgody na to, co niesie los. Jednym z setek koni w takiej sytuacji. I to ubijanie spracowanych, starych koni jest już tak normalne, że na nikim nie robi wrażenia.
Musimy zebrać 9800 zł. Handlarz zgodził się na dodatkowy termin - do środy, 22 czerwca, do wieczora. Tyle potrzeba, aby zapłacić za życie Lusi i za jej transport do nas. Pomożesz ją ocalić? 78 zł już mamy…
--------------------------------
Fundacja Centaurus działa w imieniu zwierząt od 2006 roku. Jest organizacją non profit. Centaurus to ponad 1500 ocalonych koni, 100 osiołków, kilkaset psów i kotów, liczne zwierzęta gospodarskie. One wszystkie żyją dzięki takim osobom jak Ty. Bez tego wsparcia, ratowanie nie byłoby możliwe.
Z całego serca dziękujemy Ci za pomoc.
Masz pytania? Zadzwoń 518 569 487 - Karolina
Loading...