Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Podarowaliście mu drugą szanse i zabraliście z miejsca, z którego sam nigdy by nie wrócił, z portugalskiej rzeźni. Walczyliśmy o niego choć akcja była bardzo trudna i nie dano nam wiele czasu. Sebastian miał tylko Was. Bo nikt inny by tam nie sięgał. Nikt inny by się nim nie zainteresował. Udało się! Teraz przed Sebastianem nowe życie. Lato, które nadchodzi będzie mu je rozświetlać i sprawi, że Sebastian w końcu uwierzy, że jest jeszcze coś warty. Że już nikt nie zabierze mu miejsca na tej Ziemi, a dobrzy ludzie podarowali mu coś najcenniejszego! To właśnie Wy i Wasze dobre serca!
Dlatego raz jeszcze dziękujemy Wam za pomoc!
Udało się ocalić już 4 konie. Julius, dwie dziewczyny i Noe. Stacjonują u naszego Jose, który robi co w jego mocy, aby poczuły się lepiej, tak psychicznie, jak i fizycznie. Za około 4 tygodnie ruszą do nas, do Polski, bo liczymy, że ich stan już na to pozwoli.
Dziś natomiast Jose wysłał do nas zdjęcia Sebastiana. Siedzieliśmy akurat wśród strug naszego polskiego, majowego deszczu, gdy na telefonie zadźwięczała wiadomość i ukazał się nam on — wielki, a raczej wysoki, no i chudy — Sebastian. Najpewniej również na coś chory, bo chudnie w oczach i nikt nie wie, co mu jest. A może nawet nikt go nie badał? Jose mówi, że ceny siana i owsa, w wyniku ogromnej suszy, szybują w Portugalii górę. Mnóstwo koni straci życie w wyniku bankructwa gospodarstw rolnych. Właściciel Sebastiana zwyczajnie — nie ma czym konia karmić.
Nie o takiej Portugalii czytałam...
Mamy zaledwie kilka dni. Do 16 maja. Potem Sebastian pojedzie na ubój.
Obiecałam, że spróbujemy zebrać 2500 euro, aby Sebastian dołączył do koni jadących do Polski, do naszego sanktuarium. Bo tyle potrzeba, aby go spłacić. Wcześniej nasi działacze zrobili zrzutkę na Sebastiana. Udało się zebrać 500 euro. Próbowaliśmy negocjować, ale gospodarz miłośnikiem zwierząt nie jest. Stwierdził, że woli dostać kilka euro mniej i konia ubić, niż sprzedać wtedy nam taniej i pozwolić mu żyć.
Brak logiki?
Bo widzisz. Właściciel zapewne ocenia świat swoimi kategoriami. Zapewne wierzy, że jak sprzeda nam konia te kilka euro taniej, to będzie to godzić w jego interes, albo że my go gdzieś sprzedamy. Tam, w Portugalii, nie ma organizacji, które działają jak my, tu w Polsce. Nikt nie rozumie, po co mielibyśmy, z ogromną pomocą Was - Darczyńców, kupić konia tylko po to by żył.
Zresztą, nawet u nas we wsi nikt tego nie rozumie. Szczedrzykowice, gdzie mieści się nasz ośrodek, postrzegają nas jako w najlepszym przypadku jako wariatów. I choć jesteśmy tu ponad 10 lat - nadal pada pytanie, po co kupujemy konie, skoro nigdy ich nie sprzedajemy i w zasadzie niczego z nimi nie robimy.
Podobny poziom zrozumienia panuje w Portugalii, ale dotyczy raczej większego grona społeczeństwa. Dlatego też Sebastian nie znajdzie tam ratunku. W takiej sytuacji jak on - jest dziś mnóstwo koni. Oczywiście, wszystkich do Polski nie jesteśmy w stanie zwieźć. Nawet nie bylibyśmy w stanie zapewnić im schronienia. No i nie mamy funduszy na ich wykup. Bo choć Portugalia jest w gruncie rzeczy biedna, to koni tam nie brakuje. I wiele z nich w kolejnych miesiącach, w wyniku tej suszy, straci życie.
Niech im ziemia lekką będzie, niech umieranie nie boli, niech wiatr rozwieje chmury i niech portugalskie, ciepłe słońce ogrzeje ich karki, gdy będą tłoczyć się przy trapie, przed załadunkiem. Czemu akurat Sebastian? Bez powodu. Pierwszy z brzegu, jakiego Jose podesłał. Transport rusza za 4 tygodnie, może zabrać do 18 koni, które możemy wyrwać z tego sytuacyjnego piekła.
Dziś walczymy o Sebastiana.
Bo choć stoi dziś wpatrzony w ścianę tysiące kilometrów od nas, od Ciebie.. to przecież to tak niewiele zmienia. Tak samo chce żyć, a jego serce bije tak samo, jak biłoby na każdej szerokości geograficznej.
Dlatego jeśli tylko możesz, wesprzyj go dziś. Bo on ma tylko nas. te wszystkie konie maja tylko nas. Nikt inny tam nie sięga. Nikt się nie interesuje.
Każde 5 zł, każde 1 euro - pomnożone przez ilość osób, które wierzą w sprawę - to szansa, że Sebastian na początku czerwca wsiądzie do tego transportu "ocalonych" i przejedzie wiele kilometrów, by przeżyć jeszcze wiele lat wśród innych, którym się poszczęściło. Na pamiątkę tych, które miały mniej szczęścia..
---------------------------------------------
Dlaczego kwota wykupu różni się od docelowej? Dzięki Waszej pomocy zbieramy nie tylko na ocalenie życia, ale też na późniejszy transport, badania i pierwszą opiekę weterynaryjną oraz kowala.
Fundacja Centaurus działa w imieniu zwierząt od 2006 roku. Jest organizacją non profit. Centaurus to prawie 3000 ocalonych koni, w tym ponad 200 osiołków, parę tysięcy psów i kotów, liczne zwierzęta gospodarskie. One wszystkie żyją dzięki takim osobom jak Ty. Bez tego wsparcia, ratowanie nie byłoby możliwe.
Z całego serca dziękujemy Ci za pomoc.
Masz pytania? Zadzwoń +48518569487 - Karolina
Loading...