Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
No tak, akcję niestety zaczynamy w sobotę.
Wiem, ale inaczej nie dało rady.
Nazwałam go Sernik. Trochę zimowo, trochę już Świątecznie.
Nie wiedziałam, tak szczerze, którego zwierzaka dziś wrzucić - jest tu cała kolejka. Miałam finalnie nie wrzucać żadnego, bo to był intensywny tydzień.
Ale nagle dostaliśmy zaćmienia.
Sernik trafił na naszą pocztę.
Wiesz ile ma lat?
Ponad 25.
Nie mogliśmy odmówić koniowi, który 25 jakoś przeżył na tym padole wśród ludzi.
Jego życie to 8800 zł.
Ale handlarz wziął już 800 zł zaliczki przekazane "na już" i zebrane dzięki Waszej pomocy.
Czyli to dziś musimy powiedzieć światu o tym staruszku Serniku - bo tak starego konia dawno życie nam na drodze nie postawiło.
A teraz stoi jak wryty.
I patrzy mi w obiektyw.
Kręci się trochę w miejscu.
Widać, że stawy mu siadają. I kręgosłup ma lekko wygięty. I skronie siwiejące i zapadnięte.
I ten wzrok.
Czujesz go?
Ten wzrok który błaga, żeby dać mu dosyć śniegu i czarnego nieba z tysiącem gwiazd w grudniowy wieczór.
Nie wiem ile Sernik będzie żył. Rok czy lat 5.
Ale wiem że to nie o ilość się rozchodzi. Tylko o jakość.
Jakakolwiek była jakość tych 25 lat które za nim - proszę, podarujmy mu ostatnie miesiące o jakich nawet ten stary koń nie marzył.
A przede wszystkim - nie oddawajmy go w poniedziałek facetom z rzeźni.
Niech wezmą łapy precz od naszego Sernika.
Prawda?