Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Wiosna jest bezpieczna!
Dziękujemy Wam z całego serca w imieniu małej Wiosenki! Przyjechała już do nas i powoli oswaja się z nowym miejscem. Wciąż niepewnie rozgląda się dookoła, jakby nie była pewna, co czeka ją tym razem. Nie wie jeszcze, że dzięki wspaniałym ludziom o wielkich sercach, nie musi się już niczego obawiać. Już nigdy więcej nie zostanie potraktowana jak rzecz. Może teraz wieść beztroskie kucykowe życie, a to wszystko dzięki Wam! Dziękujemy Wam za ocalenie Wiosny!
Miała być prezentem.
Komunijnym...
Resztę historii znasz?
Mijamy próg stodoły.
A raczej obory.
Cała rodzina się schodzi.
Wszyscy tłoczą się we wrotach, z kanapkami.
Trafiliśmy w śniadanie.
Mała dziewczynka przepycha się łokciami między dorosłymi i ciągnie za sobą jakąś kobietę.
Mamo, ona jest brzydal!
Chciałam ładnego kucyka!
Ładnego!
Mówiłam ze ma być ładny!
Dziadek jest głupi, co on mi kupił! Miał być różowy!
Różowy? Kucyk?
Kręci mi się w głowie.
Wychodzę na chwilę z obory.
Nabrać powietrza.
Tupie dziewczynka.
Głośno.
Tupie i zaciska pieści mierząc w kucyka.
Zerkam.
Kucyk kuli się w rogu.
Zbiera dwa ciosy w głowę od małej.
Nikt nie reaguje.
Tracę głos.
Chciałabym na chwilę stracić wzrok.
Tracę zmysły.
Norbert wychodzi zaraz za mną.
„Widziałaś to? Teraz dziadek wziął bata, nie patrz”
Słyszę trzy świsty bata i kwik kucyka. Trzęsą mi się ręce.
„Tak, niedobry kucyk, brzydal, No odejdź od Martusi, odejdź!” wtóruje dziadek.
Kucyk mało nie wchodzi na ścianę.
Trzęsie się i wytrzeszcza z przerażenia oczy.
Norbert zaciska pieści i odwraca się.
Zatrzymuję go ramieniem: nic nie rób, bo nas wyrzucą, weź się w garść...
Sama ledwo stoję.
W końcu rzucam tylko głośne: to ile Pan chce?
Pani małej zapyta.
To jej kucyk.
Robi się gorąco.
Widzę ile złości i nienawiści w tak małej dziewczynce.
Schylam się więc niepewnie do niej i pytam grzecznie „ile byś chciała za swojego kucyka?”
„Milion!
Daj mi milion i chce komputer!
Różowy!” krzyczy do mnie dziewczynka i zaciska znowu pięści.
Gdzieś w środku, w sercu, żal mi tej małej, z tymi zaciśniętymi pięściami. Ale dziś staram się skupić na kucyku, który z wygiętą głową wciska się w ścianę, pilnowany przez bat i dziadka. "A może komputer by wystarczył?” Szybko przeliczam w głowie, że kosztuje podobnie jak kucyk. Dziewczynka robi się purpurowa i zaczyna na mnie krzyczeć „dawaj milion głupia babo albo się wynos, a brzydala zabijemy i zjemy!!”
Czuje, że nie wytrzymam.
Wstaje z kolan i biorę łyk wiosennego powietrza.
Patrzę wkoło, ponad dachami i daleko za nimi.
Rozpościera się wiosna, bucha zieleń, kwiatami obsypane pola jakby były z innego świata.
Rozglądam się po zbiorowisku.
Wszyscy dalej jedzą kanapki.
I patrzą to na mnie, to na Norberta, który zaraz eksploduje.
„Proszę już mi córki nie stresować, przed chwilą miała komunię, musi odpoczywać, idźcie już jak nie umiemy się dogadać, kucyka ubijamy dzisiaj a wy wyjdźcie już” stanowczo odezwała się matka.
Ostatnie co byłam w stanie zrobić, to wyjść.
I zostawić tu tę kuckę.
Wiosna.
Wbrew wszystkiemu wkoło, nazwałam ją wiosna.
Podeszłam bliżej do starszego Pana.
„Niech Pan mi powie ile chcecie, proszę, i dziś damy zadatek, a za tydzień resztę”.
Starszy człowiek westchnął zniecierpliwiony.
„Okrągłego tysiaka dajecie dziś. Resztę za tydzień. I nie stresuje mi już Pani wnuczki, bo nic Wam nie sprzedam”.
Proszę o wyprowadzenie Wiosny. Do kilku zdjęć.
Wszyscy dalej jedzą kanapki.
Starsza Pani przyniosła ciasto.
Kilkanaście osób stoi i patrzy.
Dziewczynka głośno płacze „mamo, ubijamy kucyka, nie sprzedawaj tej głupiej pani!”
Czuje, że zaraz coś powiem.
Więc szybko klikam Ci to wszystko i chcę wyjść obdzwaniać kogo się da.
Bo jak już coś powiem, to nic nie kupimy, nikogo nie uratujemy. Wyrzucą nas.
No i oto jestem.
Ja, Norbert i mała, przerażona Wiosna.
Błagam, pomóż nam zebrać zadatek dziś.
Nic jej nie uratuje.
Ona, na swoją zgubę, nigdy nie będzie różowym kucykiem...
Gospodarz wyrywa Norbertowi linkę: „póki co nie jest Wasza, idźcie i wieczorem widzę okrągłego tysiąca”.
Widzę jak mała mierzy się i wymierza kucynce kopniaka, gdy ją mija.
Słyszę salwy śmiechu całej rodziny. Łzy lecą mi ciurkiem. Szarpie Norberta za kaptur.
Wychodzimy.
Stajemy przy samochodzie.
Doczytałeś aż tu?
Jesteś?
Błagam, bądź...
---------------------------------------------
Dlaczego kwota wykupu różni się od docelowej? Dzięki Waszej pomocy zbieramy nie tylko na ocalenie życia, ale też na późniejszy transport, badania i pierwszą opiekę weterynaryjną oraz kowala.
Fundacja Centaurus działa w imieniu zwierząt od 2006 roku. Jest organizacją non profit. Centaurus to prawie 3000 ocalonych koni, w tym ponad 200 osiołków, parę tysięcy psów i kotów, liczne zwierzęta gospodarskie. One wszystkie żyją dzięki takim osobom jak Ty. Bez tego wsparcia, ratowanie nie byłoby możliwe.
Z całego serca dziękujemy Ci za pomoc.
Masz pytania? Zadzwoń +48518569487 - Karolina
Loading...