Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Uratowaliście Wojtusia!
I w jego imieniu dziękujemy Wam z całego serca! To już koniec jego długiej wędrówki, pełnej bólu i cierpienia. Od dziś zaczyna zupełnie nowe życie, otoczony ludźmi, którym na nim zależy i zwierzętami, wśród których na pewno znajdzie bliskich przyjaciół. Teraz już może być pewien swojej przyszłości i swojego miejsca na tym świecie. Może być pewien, że już nigdy nie spotka go nic złego.
Wojtuś obecnie przechodzi konieczną kwarantannę, podczas której zaopiekują się nim lekarz weterynarii i kowal, abyśmy mieli pewność, że z jego zdrowiem jest wszystko w porządku. Już niedługo dołączy do stada ocalonych koni. Dziękujemy Wam raz jeszcze!
To będzie historia inna niż poprzednie. Ja zajmuje się w Centaurusie psami. Głównie psami. A od niedawna adopcjami. Ale dziś, gdy Ewa z Norbertem i Illią są na dużej interwencji - i są poza zasięgiem - dostaliśmy zgłoszenie.
Cała się trzęsę gdy to piszę, bo nigdy nic takiego nie pisałam. Nie wiem, jak dobiera się słowa i informacje, to nie moja działka. Ale na moment i ta działka stała się moja, gdy pojechałam i zobaczyłam Wojtusia. I serce mi stanęło. I chociaż mogę pisać bez ładu i składu, to wybacz mi. Nie jestem specem od pisania.
Napisałam tylko do Ewy i gdy o 7 rano miała przez moment zasięg odpisała krótko „o matko, no to działaj Kaśka! Działaj, dziewczyno, i ratuj go!” no i dostałam kopniaka.
I oto jestem tu.
Bo Ty też musisz poznać Wojtusia.
Miał 5 właścicieli, nim tu dotarł.
Takich kilkudniowych.
Nikt go nie chciał.
Bo zbyt porywczy, bo za energiczny, bo zbyt niski, bo brzydki, bo zbyt zwyczajny.
Ostatni kupiec, który go nie chciał - zadzwonił do mnie, na nasz numer.
„Pani, ja go nie wezmę, ale handlarz tak go przy mnie batem sprał, że mi, facetowi, łzy ciurkiem leciały, a nic nie mogłem zrobić” rzucił tylko mi w telefon.
To pojechałam z Danielem.
On zrobił kilka zdjęć.
I wybacz mi jak to się pisze inaczej. Może więcej opisu, albo jakieś dane. Ja po prostu dałam mu na imię Wojtuś, i siedzę tu obok niego i ryczę, bo wiem że gdy wyjdę, ruszy ten bat i Wojtuś dostanie cięgi. Za brak klienta. Dlatego chcę z nim tu zostać, gdy stoi tak uwiązany i patrzy na mnie błagalnie. Nigdy nie ratowałam konia, to moja pierwsza prośba. Do Ciebie.
Ale ogromna. Obiecuję, że upiekę Ci ciasto na dni otwarte, że zaśpiewam, zatańczę (choć nie umiem, koniecznie weź to pod uwagę), ale błagam, pomóż mi, Kaśce, uratować Wojtusia. Wojtuś otrzymał kilka dodatkowych dni, do czwartku, 6 kwietnia. By ocalić jego życie musimy zebrać brakujące 6800 złotych.
---------------------------------------------
Dlaczego kwota wykupu różni się od docelowej? Dzięki Waszej pomocy zbieramy nie tylko na ocalenie życia, ale też na późniejszy transport, badania i pierwszą opiekę weterynaryjną oraz kowala.
Fundacja Centaurus działa w imieniu zwierząt od 2006 roku. Jest organizacją non profit. Centaurus to prawie 2500 ocalonych koni, w tym ponad 200 osiołków, parę tysięcy psów i kotów, liczne zwierzęta gospodarskie. One wszystkie żyją dzięki takim osobom jak Ty. Bez tego wsparcia, ratowanie nie byłoby możliwe.
Z całego serca dziękujemy Ci za pomoc.
Masz pytania? Zadzwoń +48518569487 - Karolina
Loading...