Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Cezar przeszedł długie leczenie i rekonwalescencję. Wciąż jednak wymaga opieki lekarza. Jego mięśnie są nadal słabe, wymagają odbudowy.
Jednak to już nie ten sam kot. Popatrzecie sami :)
Dziękujemy za pomoc w jego leczeniu.
Pod koniec maja do Fundacji Felineus trafił kotek, którego widzisz na zdjęciu - „prawie pers”, wykastrowany, miły, łagodny i potwornie zaniedbany. Został interwencyjnie odebrany właścicielom, którzy chcieli go uśpić z wystarczających dla nich powodów: starości i brzydoty.
Kocurek z miejsca trafił do gabinetu weterynarza, gdzie okazało się, że był po prostu pożerany żywcem – od środka zżerały go robaki i świerzbowiec, a na skórze pasożytowały kolonie pcheł – futro kotka jest bardzo zaniedbane, miejscami wręcz wyskubane.
Wyniki wykonanych badań krwi też nie zachwycały - potworna anemia, która jak się okazało jest wynikiem obecności w jego organizmie kolejnego pasożyta - bakterii zwanej hemobartonellą. Haemobartonella felis to pasożyt zewnątrzkomórkowy żyjący na powierzchni krwinek czerwonych, uszkadzający ich funkcjonowanie. Na szczęście jest to uleczalne i już wdrożono odpowiednie leczenie.
Mimo zaniedbania i wyczerpania kocurek chętnie współpracował z lekarzami, jak gdyby zdając sobie sprawę, że wszystko, co robią, jest dla jego dobra. Dalsze badania wykazały, że biedak ma tylko sześć zębów, a i te są tragicznie oblepione kamieniem – mimo tego jakoś radził sobie z jedzeniem, nawet mimo tego, że podobno jedyną karmą, jaką znał, była psia karma z Biedronki.
Rezultatem takiej diety są nie tylko dość kiepskie wyniki badań (zwłaszcza parametry czerwonokrwinkowe), ale też jego wygląd i stan ogólny. Mamy nadzieję, że po odpowiednim odkarmieniu kocurek będzie czuł się o wiele lepiej. Najważniejsze, że test na kocią białaczkę okazał się negatywny, bo pozwala nam to wierzyć, że jeszcze kiedyś ten miły biedak znajdzie swoje szczęście…
Jak każdy pers, i ten kocurek jest prawdziwym indywidualistą, ale z innymi kotami dogaduje się bez problemu, nie jest ani zbyt wycofany, ani zbyt nachalny i zaborczy. Pozwala nam to wierzyć, że uda nam się znaleźć dla niego dom, gdzie spędzi resztę życia w spokoju i szczęściu, nie obawiając się tego, że opiekunowie, którym ufa, postanowią wziąć do do weterynarza nie na leczenie, a na szybką śmierć.
Zanim jednak zaczniemy szukać dla niego odpowiedniego domu i opiekuna, musimy zatroszczyć się o zdrowie. Ponieważ zaś wiosna w fundacji zawsze jest ciężka ze względu na dużo porzuconych i zaniedbanych maluszków, którym trzeba ratować nie tyle zdrowie, co życie – brakuje nam funduszy na leczenie wszystkich podopiecznych.
Dlatego znowu prosimy Cię o pomoc – chcemy zapłacić za diagnostykę, leczenie i szczepienia tego kotka, by dać mu drugą szansę na życie lepsze, niż do tej pory.
Pomóż nam walczyć o jego przyszłość...
Loading...