Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Dzięki Waszemu wsparciu mogliśmy zadaszyć kolejne kojce, dzięki czemu dokuczliwy skwar na otwartej przestrzeni, jesienne deszcze, które zamieniają teren w bagno oraz śniegi nie będą już tak straszne naszym podopiecznym. Dziękujemy, że wspieracie bezdomne zwierzęta i zmieniacie ich los razem z nami. Zobaczcie nasz teren z lotu ptaka.
Naszym marzeniem jest pomóc wszystkim potrzebującym zwierzętom. Nikomu nie odmawiać pomocy... Każdego zwierzaka chciałybyśmy przyjąć, dać dach nad głową, pełną miskę, kocyk, wyleczyć, zaszczepić, by nie chorował, odpchlić, by pchły nie były udręką, wykastrować, by nieszczęścia nie musiały się mnożyć oraz zaczipować, by już nigdy nie były bezdomne, bezimienne, niekochane.
Działamy dzielnie w nielicznym składzie 4 kobiet. Jesteśmy wolontariuszkami, które na co dzień także pracują, uczą się i wychowują dzieci. Każdą wolną chwilę poświęcamy tym, dla których los nie jest sprawiedliwy - bezdomnym, porzuconym zwierzętom. Ofiarą bezmyślności, rozmnażania, braku empatii.
W tej chwili pod opieką mamy 87 psów i 29 kotów. Większość naszych podopiecznych to starsze i schorowane zwierzęta, które w praktyce niemal nie mają szans na adopcje. Te zwierzaki zostaną u nas dożywotnio a my dbamy o nie jak o własne dzieci. Zapewniamy im wszystko, co możemy, by czuły przynajmniej namiastkę domu.
Niestety mamy problem - nie jesteśmy w stanie przyjmować kolejnych zgłoszeń. Musimy wybierać, które zwierzę potrzebuje naszej pomocy bardziej, a które musi szukać pomocy dalej.
Serce pęka, ale po prostu nie mamy gdzie ich zabezpieczać. Dzięki Wam powstało już kolejnych 8 nowych kojców z wybiegami (5mx10m), ale nie możemy umieszczać tam nowych psiaków, ponieważ nie mają zadaszenia. Teraz dokuczliwy skwar na otwartej przestrzeni, później jesienne deszcze, które zamieniają teren w bagno a później śniegi nie pozwalają na umieszczanie tam zwierzaków. Musi powstać ogromna połać dachów. Nad następnymi 5 kojcami również muszą powstać dachy. W sumie to około 500 m2 dachów. Do budowy potrzebujemy blachy, więźby dachowej, słupów metalowych i konstrukcji stalowej orz cementu. Do tego dojdą koszty pracy fachowców.
Tak wyglądają kojce, w których jeszcze nie ma zadaszenia
One są prawie gotowe do zamieszkania... Tak niewiele brakuje!
Już jakiś czas temu dzięki Wam powstała jedna taka połać dachu wraz z kojcami i wybiegami. Uratowały one setki psich istnień. Prosimy pomóżcie kolejny raz.... Bez was my, cztery małe kobietki nie jesteśmy w stanie świata zbawić. Ale z Wami zbawimy świat dla większej ilości istnień. Bo chcemy pomagać więcej, tylko nie mamy jak!
Zobaczcie sami, komu pomagamy.
Punto to postrzelony senior z chorobami skóry spod Lublina, który tułał się po wsiach w poszukiwaniu jedzenia. Chory, głodny, przerażony, ale to nie sprawiło, że wzbudziła kimś litość. Wręcz przeciwnie. Strzelano do niebo by odszedł... W takim stanie trafił do nas, wyłysiały, chudy, postrzelony. Kupka nieszczęścia...
Te dwa maluchy ktoś wyrzucił na cmentarzu. Głodne, przerażone psie dzieciaki bez dachu nad głową i jedzenia znaleźli dobrzy ludzie, którzy przywieźli szczeniaki do fundacji. Dziś są bezpiecznymi, wesołymi psiakami.
Lusia, bezdomna kotka porzucona jak śmieć. Takie maleństwo nie miało szans na przeżycie samemu! Wykarmiona, odrobaczona, odpchlona, zaszczepiona i zaczipowana obecnie wiedzie beztroskie kocie życie w Warszawie.
Frania przed operacją
Frania - sunia z olbrzymimi guzami została zoperowana dwukrotnie. Waga guzów to 5,5 kg. Guzy w stanie rozkładu 🤮 Sunia już wyleczona, odpchlona, odrobaczona, zaczipowana i zaopiekowana mieszka w nowym domu w Poznaniu.
Łapka - sunia, która trafiła do nas z wyrwaną łapką, na wierzchu widoczne ścięgna i kości... Dramat! Dziś to szczęśliwa psia księżniczka żyjąca na poduchach!
Fifi z połamaną łapką po wypadku. Miała szczęście, że do nas trafiła, ponieważ bez operacji mogła już nigdy nie być w pełni sprawna. Teraz mieszka w nowym domu ze wspaniałymi ludźmi.
Ogonek - przeganiany psiak z wyrwanym ogonem. Jego cierpienie się skoczyło. Wciąż jednak czeka u nas na swój prawdziwy dom.
Porzucony Forest sam musiał zawalczyć o swoje życie. Polował, by nie umrzeć z głodu, spał w liściach, by było mu ciepło. Dziś to już tylko złe wspomnienie. Przyjazny psiak szuka wciąż swojego domu będąc pod naszą opieką.
Nikita została wyrzucona jak śmieć koło drogi w pobliżu lasu. Jej maleńkie ciało zżerało stado pcheł i kleszczy. Goniła każdy przejeżdżający samochód myśląc zapewne, że jej Pan wrócił i przywiózł coś do zjedzenia, ale to były tylko złudzenia - w brzuszku burczało a wszyscy przejeżdżali udając, że jej nie widzą. Na szczęście jeden z mieszkańców zgłosił ją do nas. My akurat miałyśmy jedno wolne miejsce i tak psina trafiła pod nasze skrzydła. Dziś już zaopiekowana, wesoła i ufna :)
Pozostałe psiaki, które dostały szanse na lepsze życie dzięki naszej pomocy:
Prawdziwe bodyguardy!
Dzień dobry, w czym możemy pomóc?
No co tam?
O, tak! Kocham to! Czesaj, kobieto!
Tak błogo, bezpiecznie...
Oprócz tego staramy się pomagać zwierzętom właścicielskim, które nie mają dobrych warunków bytowych, lecz ich właściciele są chętni do współpracy i dają sobie pomóc. Zwierzaki kastrujemy, a także w miarę naszych możliwości, dzielimy się budami, które kiedyś używali nasi podopieczni, dzielimy się karmą oraz dobrą radą. Bo zabrać zwierzęta to nie sztuka, prawdziwą pomocą jest edukacja i praca u podstaw.
Sami widzicie, ile dzieje się dobra, kiedy mamy Was po swojej stronie! Nie poddamy się, potrzebujemy tylko Waszego wsparcia, dobrych słów i wiary w nas! Dziękujemy wszystkim, którzy są po naszej stronie!
Dla potwierdzenia naszych wydatków przestawiamy zaledwie kilka faktur:
Loading...