Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Toffi ma nowy domek . Fundusze pozostałę po pokryciu kosztów operacji biodra, którą przeszła i leczenia parwowirozy zostają przeznaczone na pokrycie innych kosztów, w szczególności tych , na które nie udało się zebrac pieniędzy na zbiórkach. Takich jak koszty leczenia kotów z okaleczonymi ogonkami (trzeba było amputować). A także utrzymanie psów-samców uratowanych przez nas, których nie możemy trzymac w domu tymczasowym Doroty, bo rezydent nie toleruje konkurencji. Mamy ich trzy, w domowych hotelikach, dwa z nich nie mają żadnych sponsorów, co miesiąc jest walka o znalezienie pieniędzy na opłaty. Bardzo dziękujemy wszystkim którzy wsparli Toffi, szczególnie, że znalazłyśmy ją i podjęłyśmy decyzję o zaopiekowaniu się nią w bardzo ciężkim okresie- miałyśmy na utrzymaniu ponad 30 zwierzaków, a nasze możliwości finansowe wystarczały na zapewienie opieki dziesięciu podopiecznym...
Błagamy o pomoc. Znaleziona dzisiaj na opuszczonej posesji w Radomiu: mała sunia około 4 miesięcy. Psinka jest bardzo chuda i cała w kleszczach, mocno utyka. Nie mamy gdzie jej umieścić. Ale nie może zostać na ulicy. Co mamy zrobić? Zostawić ją bez pomocy? Zawieźć do schroniska, w którym nikt jej chorej łapy nie wyleczy?
Zabieramy ją do naszego przepełnionego domu tymczasowego, ale nie ma na nią ani grosza. Tylko kolejny dług zaciągnięty w lecznicy. Mała ma uszkodzoną łapkę lub biodro, jeszcze nie wiadomo, została w lecznicy na badania. Na zdjęciu poniżej, już w lecznicy. Widać jak jej tylna łapka "leci".
Jest 26.11, po 22.00. Mamy już wyniki badań: złamana miednica, do operacji. Koszt operacji 3500-4000 zł; do tego pies nie potrafi się wypróżnić, zapchana kałem. Spróbujemy pomóc jej samodzielnie się wypróżnić, inaczej będzie konieczna interwencja chirurgiczna. Operować na razie nie możemy, pies za słaby, ma anemię i oby nie miała babeszjozy. Musi się wzmocnić.
Do tego jeszcze trzeba będzie zrobić jej szczepienia, odrobaczyć i zabezpieczyć przeciwko pchłom i kleszczom. No i zapłacić za wykonane badania i, jeżeli będzie taka konieczność, hospitalizację w lecznicy.
Sami widzicie, że zostawiona bez pomocy umarłaby w męczarniach. Jak zwykle kierowałyśmy się sercem i wiarą, że pomożecie nam ją ratować. Nie mamy ani grosza, mamy niespłacone długi w lecznicy i konieczność zaciągnięcia nowych dla ratowania psineczki.
Nie potrafimy zostawić psa na ulicy i czekać, aż zbierzemy pieniądze. Nie potrafimy dla świętego spokoju wrzucić post z prośbą o pomoc i zgłosić ją do zabrania do schroniska. Wiemy, że postąpiłyśmy nieracjonalnie, ale kto z was by ją tak zostawił? My nie potrafiłyśmy.
Prosimy o pomoc, każda wpłata się liczy.
27.11. Jest pierwszy mały sukces w stanie zdrowia suni! Mała przyjechała z Dorotą z lecznicy do domu, i zrobiła sama pierwszą kupkę :)
Mamy dwa tygodnie aby ją do operacji przygotować, czyli przede wszystkim wzmocnić. Jak tylko uda się oczyścić jej jelita ze złogów kału, robimy powtórne rtg, bo pierwsze wyszło mało wyraźnie ze względu na zapchane jelita.
27.11 po południu: Sunieczka je swój może pierwszy w życiu prawdziwy posiłek:
Jelita zaczynają się oczyszczać. Aż strach pomyśleć, czym to maleństwo się żywiło, że tak ją zamurowało. W naszym domu tymczasowym Dorota dała jej mokrą karmę, mała wcinała ile wlezie, wygłodzona i zaraz chciała na dwór. Już prawidłowo się wypróżnia :)
Dokumentacja medyczna Toffi, bo tak dotała na imię:
Loading...