Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Kochani dziękujemy Wam pięknie za pomoc tej uroczej gromadzie! Kokosanka szczęśliwie trafiła na wspaniały dom, a Stachu (burasek) i Hanna (biała koteczka) jeszcze są cali do pokochania!
Na zdjęciach możecie zobaczyć jaki z nich piękności wyrosły. Komu, komu takie mruczące pociechy?
Kolejne dzieciaki trafiły na pokład fundacji. I bardzo, bardzo prosimy o ich wsparcie. Ostatnio staraliśmy się nie robić aż tylu zbiorek, bo wiadomo, że nie jest to łatwy czas dla nikogo, ale powoli nam się kończą środki i to w tempie dość szybkim.
A teraz opowiemy Wam jak to się stało, że kociaki są z nami. Dzwoni telefon wieczorem to klinika z prośbą od prywatnych ludzi, czy możemy zaopiekować się dwoma kociakami. Kociaki oba kiepskie z poważnymi obrażeniami.
Okazuje się, że jeden z nich - dziewczynka - nie ma połowy tylnej nóżki, a druga jest cała oskalpowana. Obie koteczki znalezione przy budowie. Co się stało, że są w takim stanie? Nie wiadomo. Szybka reakcja i potwierdzenie, ze maluszki trafia do nas.
Tylko muszą zostać przewiezione do kliniki całodobowej. Wszystko jest załatwione. Do kliniki natychmiast jedzie też nasza wolontariuszka, żeby się zorientować dokładnie w sytuacji. U jednej dziewczynki wygląda na to, że tylko jedna łapkę (kikutek) trzeba będzie amputować. Państwo, którzy je znaleźli nadali im imiona Kożuch 😁 i Kokosanka.
Wszystko ogarnięte, załatwione - koty zaopiekowane! Po kolejnym długim wieczorze można w końcu jechać do domu... A tu niespodzianka! Jednak nie można. W poczekalni czeka pani z dwójką maluszków z silnym kocim katarem.
Nie może się nimi zająć, bo ma ogromnego kochanego psa, który bardzo chciałby je ukochać (chociaż nie zdaje sobie sprawy ze swojej siły). Szybkie dogadanie, bierzemy je też do siebie. Hanka i Stachu zostają w klinice na noc.
Wolontariusz o pierwszej w nocy wraca z wojaży. Tak oto jednego wieczoru nasze fundacyjne grono podopiecznych powiększyło się aż o CZTERY schorowane koty... Następnego dnia wszystkie kotki pojechały do innej kliniki, gdzie mają robione badania i określony zostaje plan działania. Kokosance dziś został już usunięty kikut i kawałek ogonka, bo wdała się martwica i zostało wdrożone leczenie. Kożuch dostaje leki odpornościowe. Hanka widać, ze już lepiej się czuje po całym dniu przemywania i podawania leku do oczu. Gorzej Stachu, on jest trochę mały i trochę bardziej zainfekowany kocim katarem. Wszyscy na lekach odpornościowych.
Trzymajcie kciuki za nasza czwórkę. I bardzo pięknie poprosimy o datki na leczenie dzieciaczków. Dziękujemy!
Loading...