Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Kochani, ogromnie dziękujemy za Wasze nieocenione wsparcie!
Dianeczka szczęśliwie została zoperowana, ale rokowania wciąż są bardzo ostrożne, czekamy na wyniku histopatologii, prawdopodbnie będzie konieczna jeszcze jedna operacja.
Prosimy trzymajcie kciuki za dziewczynkę!
Nasza mała kochana bohaterka od chwili jej odebrania przebywa pod troskliwą opieką Fundacji Cztery Łapy Toruń, której bardzo dziękujemy za serce i gotowość do walki o Dianę!
Dianeczka pozdrawia :)
Niechcący, późnym wieczorem trafiliśmy na post, w którym bezradna kobieta błagała on pomoc dla suczki. Gdy zobaczyliśmy zdjęcia, nie wiedzieliśmy, co myśleć - chudziutka psina nie mogąca się podnieść, a z jej brzucha rozlewający się na ziemi olbrzymi guz, guz niebotycznych rozmiarów.
Na pyszczku malujące się cierpienie, zmrużone oczy i niemoc, a na bokach wystające żebra. Zaczęliśmy najszybciej jak to możliwe organizować pomoc, a że to miejsce odległe od nas o ponad 600 km, to walka była jeszcze trudniejsza. Okazało się, że suczka ma właściciela, guz rośnie od ponad roku, wiedzą o tym sąsiedzi, ale nikt nic z tym nie zrobił, a właściciel nie leczył, bo szkoda pieniędzy, a na zastrzyk usypiający też było mu szkoda, więc suczka niemal gniła za życia.
Zaczęliśmy szukać pomocy na miejscu w szaleńczym tempie. Szczęśliwie zgłosiły się cudowne dziewczyny z fundacji Cztery Łapy w Toruniu. Pies od razu tarfił do lekarza weterynarii, który nie ukrywał, że widok go przeraził, bo nigdy wcześniej nie spotkał się ze zmianą tak olbrzymich rozmiarów. Był to guz listwy mlecznej, ważący ok. 20 kg, z ranami, do których ciągnęły stada much chcących złożyć jaja, a z ran ciekła ropa i krew. Co więcej, okazało się, że ma już zwyrodnienia kręgosłupa spowodawane obiążeniem ze strony guza, który waży połowę jej całej wagi.
Okrywa włosowa i skóra suni okazały sie być w tak dramatycznym stanie, że podczas wyczesywania włosy z larwami much wychodziły wraz ze skórą.
Tak dzielna dziewczyneczka podróżuje na kolejne badania.
Sunia dostała tonę leków - przeciwbólowych, przeciwzapalnych, antybiotyków i oczywiście wzmacniających, bo jest wyjątkowo osłabiona. Koszt operacji wyniesie kilka tysięcy, sunia potrzebuje najlepszej karmy i suplementów i przede wszystkim dobrych myśli, żeby przeżyła, bo operacja to będzie wielkie wyzwanie. To kwestia życia.
Potrzeba do operacji bardzo dużo krwi i przede wszystkim pozostaje pytanie, czy starczy skóry, by usunąć zmianę i zeszyć olbrzymią pozostałą po niej ranę.
Diana zasługuje na swoją szansę na życie. Cierpiała okrutnie przez ludzką głupotę, skąpstwo i podłość. Chcemy o nią zawalczyć, prosimy, pomóżcie nam w tym!
Diana to cudowna sunia, wdzięczna za każdy przejaw dobroci, czułości i troskliwości. Nie może mówić, ale mówi poprzez swój pełen miłości wzrok, dotyk i bliskość, bo lgnie do każdej życzliwej dłoni.Prosimy, pomóżcie nam uratować Dianę!
Loading...