Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Wieści od Bączka - operacja przebiegła pomyślnie hurraa! Dziękujemy za kciuki i ciepłe myśli Dwie narośle na dziąsłach usunięte, ale... Podczas zabiegu okazało się że jest jeszcze jedna - pod językiem i właśnie ta zmiana najbardziej zaniepokoiła doktora Próbka została wysłana do badania histopatologicznego, za około 3/4 tygodnie otrzymamy wynik ... Nadal mocno trzymajcie kciuki Przy okazji Bączusiowi doktor usunął trzy niepotrzebne, chore ząbki. Bączuś pozdrawia wszystkich, którzy mu kibicują.
Na zbiórce udało się uzbierać 800zł; po odliczeniu prowizji pobieranej przez portal - 48zł, na koncie Bączka pozostaje 752zł. Łączny koszt zabiegu to 520zł. Pozostaje więc 232zł. Nowa opiekunka Bączka opłaciła koszt badań krwi - 130zł, chcąc mieć swój wkład w ratowanie Bączusia. Czeka nas jeszcze na pewno kontrolne badanie krwi oraz badanie moczu, także pieniądze na pewno zostaną wykorzystane na potrzeby Bączusia. Jeśli coś jeszcze zostanie - zamówimy mu kocie smakołyki lub preparaty witaminowe :)
Można rzec "wszystkie koty nasze są". Bezdomniakami na co dzień zajmują się karmiciele - dbają, doglądają, a kiedy któremuś coś się dzieje, najczęściej informują nas i proszą o pomoc.
Tak było także w przypadku Dziadka, a teraz Bączka. Kot kilka dni leżał na dachu swojego domku. To był znak, że coś jest nie tak. Leżał tak kilka dni, mimo zimna i deszczu, czy śniegu. Karmiciele zadzwonili do nas z prośbą o pomoc. Był styczeń.
Bez problemu udało się zapakować go do transporterka, mimo że czasami bywał nieufny. W końcu Bączek ma około 10 lat i ten cały czas żył na wolności jako osiedlowy kot. Po przyjeździe do weterynarza naszym oczom ukazał się okropny widok. Zdjęcia nie są w stanie oddać bólu i cierpienia tego kota. Bączek w dolnej części brzuszka był strasznie odparzony i odmrożony! W niektórych miejscach skóra była przetarta do żywej tkanki!
Zostało wdrożone leczenie - najpierw codziennie przez kilka dni jeździliśmy na zastrzyki, później przeszliśmy na tabletki. Do kotek przez tydzień codziennie był kąpany w celu odkażania rany, później jeszcze kąpaliśmy go przez tydzień co drugi dzień.
Kocurek był niesamowicie dzielny i grzeczny! Mimo codziennych niezbyt przyjemnych kuracji, nigdy, ani razu nas nie ugryzł! Był także bardzo delikatny jeśli chodzi o obronę pazurkami. Leczenie, domowe ciepło, odpowiednia opieka zrobiły swoje - udało się nam wyleczyć brzuszek Bączusia!
Tutaj zmiany widoczne na skórze, w trakcie leczenie, kiedy była już poprawa!
A tu brzusio Bączka po dalszym leczeniu, już na końcówce.Sukces! Teraz brzuszek wygląda o niebo lepiej! Jest różowiutki, suchy, na ciele są tylko pojedyncze strupki. Prawdopodobną przyczyną takiego stanu był silne kłopoty z pęcherzem - kot popuszczał mocz i nie kontrolował jego oddawania - w zimowej aurze nie schnął, tylko odparzał się i odmrażał.
Wykonałyśmy badanie moczu dla sprawdzenia efektu leczenia - wszystko w normie, poza delikatnie podniesionym pH, na które Bączuś dostaje suplementy. Uff!
Niestety, nasza radość ze zdrowia Bączka nie trwała długo...
Przy rutynowej wizycie u weterynarza, zupełnie przypadkiem okazało się, że kocurek w jamie ustnej ma bardzo brzydkie zmiany - dwa guzy po obu stronach szczęki. To okropieństwo musiało rosnąć po cichu i jednak bardzo szybko, bo wcześniej mordka była zupełnie czysta!
Niestety, Bączek musi przejść zabieg usunięcia guzów. Weterynarze na razie sugerują nam, że guzy niestety nie wyglądają dobrze. Konieczne będzie wysłanie próbek do badania histopatologicznego. Umówiłyśmy najszybszy z możliwych termin operacji - jest to 16.04.
Szacunkowe koszta zabiegu to według lekarza, który będzie wykonywał zabieg - około 600 zł łącznie z badaniem histopatologicznym. Do tego musimy doliczyć jeszcze badania krwi przed zabiegiem - 130 zł oraz ewentualne zdjęcie RTG szczęki - 50/100 zł. Tak więc łączne koszta, jakie pochłonie pomoc dla Bączka to około 800 zł.
Dlatego w tym miejscu prosimy Was o wsparcie finansowe, choć jest nam bardzo wstyd prosić co chwila o pieniądze... Niestety musimy, bo chorych zwierząt nie brakuje i same po prostu nie jesteśmy w stanie zdobyć potrzebnych, dużych funduszy na pokrycie wszelkich kosztów. Na koniec - wiecie co jest w tym wszystkim jednocześnie najpiękniejsze i najsmutniejsze?
Najpiękniejsze - Bączek nie będzie już nigdy kotem bezdomnym - zostaje na zawsze w domu tymczasowym! Założenie było takie, że po wyleczeniu wróci na wolność, z uwagi na to ze w tym domku mieszkają już inne koty, nie ma innych chętnych na podarowanie domu tymczasowego, a jeśli chodzi o adopcję 10-letniego, nie do końca ufnego kocurka, wiadomo, że szanse są bardzo małe. Bączek jednak w tym czasie bardzo pokochał dom, z dnia na dzień coraz bardziej się oswajał, widać było, że potrzebuje domu, miłości i opieki!
Tymczasowa opiekunka stwierdziła, że nie ma mowy na powrót na wolność, Bączek zostaje na zawsze! Jako Stowarzyszenie zobowiązałyśmy się jednak do pokrycia kosztów operacji, na którą utworzona jest zbiórka z uwagi na skromne możliwości finansowe nowych właścicieli. I tak ogromnie im dziękujemy za podarowanie domu dla kociego, chorego dziadeczka.
Najsmutniejsze - kiedy już po tych 10 latach bezdomności ktoś pokochał Bączka i dał mu dom - przechodzi kolejne cierpienia oraz istnieje ryzyko, że choroba nie pozwoli mu długo cieszyć się tym szczęściem... Prosimy też o moc pozytywnej energii, aby guzy nie okazały się najgorszym z najgorszych....
W imieniu Bączka i jego nowej opiekunki ogromnie dziękujemy za pomoc.
Loading...