Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Kochani jesteście wielcy!!!
Jak zawsze pokazaliscie że możemy na Was liczyć💚. Zaczniemy od Cleo🐩, ponieważ ona jest już szczęśliwa w swoim nowym domu ze swoją kochająca rodziną. 😃
Jeśli natomiast chodzi o Gaje🐕, przebywa ona w domu tymczasowym i jest cały czas pod stałym nadzorem pani weterynarz.🏥 Co jakiś czas jeździmy na zmianę opatrunku a 17.lutego mamy kontrolne i trzeba bedzie zrobic zdjęcie, aby sprawdzić czy łapka się zrosła i czy można już wyciągnąć z niej drut.
Po tym czasie gdy zakończymy leczenie, na Gaje czeka już jej nowa wspaniała rodzina❗😃
Dziękujemy jeszcze raz za liczne wsparcie dla obu dziewczyn, dzięki Wam obie będą wiodły teraz szczęśliwe i spokojne życie.... 🧡💚💛
Pisząc dziś o Gaji i Cleo nie umiemy powstrzymać emocji... Jakim trzeba być człowiekiem, aby tak postąpić jak ten zwyrodnialec. Dociera do nas film z prośbą o pomoc... Gdy go oglądamy, serce schodzi nam do żołądka i ściska mocno. Nie jesteśmy w stanie pojąć jak tak można. Oglądamy go jeszcze raz i jeszcze raz, czy aby na pewno nam się nie przewidziało... Niestety nie. Widzimy na filmie jak zwyrodnialec i oprawca Marcin S. z Zebrzydowej, rzuca małym pieskiem o ziemię tak mocno, że biedakowi łamie kości... A pies płacze z bólu...
Szybka decyzja - jedziemy natychmiast! Zwalniamy się wszyscy z pracy i jedziemy. Gdy dotarliśmy na miejsce, mieliśmy tylko nadzieję, że piesek z filmu żyje. Okazało się, że jest to ok. 1,5 roczna suczka. Żyje... Zamknięta w komórce bez odrobiny światła, na gołej ziemi, w misce zamiast wody czy jedzenia odchody. Sunia wylękniona, boi się ręki, ale próbuję merdać do nas ogonkiem. "Zwyrodnialca właściciela" chyba ruszyło sumienie i zabandażował Gaji łapę, która jej wcześniej połamał, rzucając nią o ziemie.
Z Gają na tej samej posesji u tego samego oprawcy mieszkała jeszcze jej mama Cleo... Jej "cudne" warunki pozwalały ledwo wejść do "budy!" choć słowo buda to chyba zupełnie nad na wyrost. Wstrętna przemoknięta, stęchła rudera... Cleo żyła na metrowym łańcuchu przez ok. 1,5 roku. To niewiarygodne! Jak ten człowiek musi być podły.
Gaja, przed tym jak jej oprawca nią rzucił, mieszkała obok mamy w skrzynkach...
Czy jesteście w stanie sobie wyobrazić porządne minusowe temperatury i te dwie kochane niczemu niewinne mordki...?
Ten bandyta, który znęcał się nad tymi psami, jest bardzo dobrze znany tamtejszej policji. Jego rodzina się go boi. Siostra mówi do nas... - Pani, co my się z nim mamy.... Jakie on nam święta urządził.... Nie wiedziałam, że rzucił psem, że się na nich też wyżywa... Nie ma litości dla takich bandytów! Cała sprawa znajdzie swój finał w sądzie!
Kochani obie suczki trafiły natychmiast do kliniki weterynaryjnej. Gaja natychmiast musiała przejść bardzo kosztowną operację łapy, która została złamana, podczas gdy jej "Pan" rzucił nią o ziemię.
Obie są zapchlone, śmierdzące i nigdy nie widziały weterynarza. Gdybyśmy dziś nie zabrali Gaji, mogłoby dojść do poważnego zakażenia, obumarcia łapki, a także w późniejszym czasie do śmierci tej biednej istotki. Gaja w wyniku tego zdarzenia doznała złamania otwartego kończyny przedniej.
Bardzo prosimy w imieniu tych mimo wszystko merdających ogonkami suczek o wsparcie ich zbiórki. One bardzo potrzebują teraz wsparcia od nas wszystkich... Wiemy, że na Was możemy liczyć! Z góry dziękujemy.
Loading...