Czy Malinka to cud dziewczynka?

Malinka ma zaledwie 3 miesiące. Przeżyła ciężką postać parwowirozy. Wymioty, biegunka, drgawki... Krztusiła się, nie potrafiła przełknąć jedzenia. Krztusiła się na tyle mocno, że czasem trzeba było pomóc jej zwymiotować.

Była strasznie zarobaczona, zapchlona, miała nawet wszoły… Jej matka i dwie siostry niestety przegrały walkę. Malinka ledwo przeżyła, jednak teraz trzeba odbudować jej organizm, wzmocnić jelitka, poprawić wyniki z krwi - mała ma anemię.

Oprócz badań krwi, które wskazują na silną anemię, zostało zrobione zdjęcie RTG z kontrastem. Malinka ma niestety wadę genetyczną, która spowodowała zwężenie światła przełyku. Przełyk jest przemieszczony i ma uchyłek. Pokarm nie dość, że ma trudności z przechodzeniem przez przełyk – słabe mięśnie – to jeszcze zatrzymuje się w uchyłku. Wszystko, co Malinka dostaje do jedzenia, musi mieć postać półpłynną.

RTG zostało też pokazane specjaliście, bo było zagrożenie, że to może być związane z wrodzonymi chorobami układu sercowo-naczyniowego. Specjalista twierdzi jednak, że jest to jednak wada przełyku, ale obserwować trzeba. Ten mały psi dzieciak dostaje - oprócz witamin - leki zwiększające przewodnictwo nerwowe i zwiększające kurczliwość mięśni gładkich.

Walka z parwowirozą to ogromne koszty. Cała rodzina dostała podwójną surowicę. To wszystko zdecydowanie przekracza nasze możliwości. Malinka i jej rodzina zostały znalezione w kartonowym pudełku, strasznie zapchlone, z wszołami, zarobaczone tak bardzo, że robaki same spacerowały po otworach ich ciałek.

A jednak Malinka, nasze maleństwo, bo w tej chwili waży zaledwie 2,5 kilogramów ma ogromną wolę życia! Potrafi być cudownym, łobuzującym szczeniakiem, gryzie kapcie i szczeka, gdy domaga się wsadzenia na łóżko. Dajmy jej szansę. Koszty leczenia przewidujemy na 1600 zł, jeśli to faktycznie nie będzie zespół związany z chorobami układu sercowo-naczyniowego. I oby tak zostało!