Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Kochani – kolejna dramatyczna kocia historia i po raz kolejny prosimy Was o pomoc finansową…
Zobowiązaliśmy się opłacić operację kotka, który bez natychmiastowej pomocy nie przeżyłby. Poprosili nas o to ludzie, którzy go znaleźli. Nie mogliśmy odmówić… z finansami u nas marnie, a tu kolejna faktura do zapłacenia…
Oto krótka historia Czarka (który miał być Pepsi):
Cześć, kochani, jestem Czarek. Mam dopiero 6 miesięcy, a na moim koncie same nieszczęścia. Zacznijmy od początku. Pani, która się mną zajęła, zaraz wszystko Wam opowie... Czarek (początkowo braliśmy go za kotkę, stąd w klinice weterynaryjnej został zarejestrowany jako Pepsi) trafił do naszego ogródka kilka dni temu. Upatrzył sobie nas i nasz domek na drewno. Kiedy stał się nieco bardziej ufny, stwierdziliśmy, że ma uszkodzoną tylną łapę (była jakby przytrzaśnięta), dodatkowo dziwnie się porusza i stąd stacjonuje w naszym domku. Pojechaliśmy z nim do weterynarza w celu prześwietlenia tylnej łapy. Niestety informacja, jaka na nas spadła, okazała się gorsza, niż zakładaliśmy.
Okazało się, że Czarka musiał potrącić samochód. Jego przepona została rozerwana i zawartość jamy brzusznej wpadła do klatki piersiowej, powodując nacisk na płuca i duszności. Dodatkowo w jego jelitach zalegały masy kałowe, których nie mógł wydalić. Jelito grube było rozdęte kałem na prawie całą objętość jamy brzusznej. Maluch wymagał natychmiastowej operacji ratującej życie, obarczonej w dodatku dużym ryzykiem niepowodzenia. Okazało się też, że Czarek został najprawdopodobniej wyrzucony przez właścicieli – jest wykastrowany, a nikt w naszej małej miejscowości go nie szukał… Koszt skomplikowanej operacji (1 000 złotych), bez której Czarek umarłby, przerastał nasze możliwości, zwróciliśmy się więc o pomoc do poznańskiej Fundacji dla Zwierząt Animalia.
Fundacja zgodziła się pokryć koszty zabiegu i opieki pooperacyjnej, mimo trudnej sytuacji finansowej. Operacja się udała. Czarek żyje i wszystko wskazuje na to, że będzie dobrze. Dokazuje już malec. Za jakieś dwa tygodnie będzie szukał domku, takiego na zawsze, koniecznie niewychodzącego. Jest przemiłym, słodkim kotem, radosnym i ciekawskim. Prosimy pomóżcie nam opłacić fakturę za operację…
CZAREK PO ZABIEGU
Loading...