Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Czesia przeszła szereg badań jednak jej życia nie udało się uratować :(
Byla wspaniała suczką, która na koniec poznała co to miłość i wspaniały dom.
Bardzo dziękujemy wszystkim za wsparcie ❤️
...czy byście uśpili psa, mając z tyłu głowy, że można było mu pomóc? Błagamy! Tu liczy się czas, którego mamy bardzo mało! Przeczytajcie smutną historię Czesi, której życie wisi na włosku. Jeszcze przed chwilą miała wspaniałe życie, a teraz umiera.
To, co usłyszeliśmy, jest dla nas niezrozumiałe, niepojęte. Czujemy się całkowicie bezradni, smutni i rozgoryczeni w obecnej sytuacji. Wszystko wydarzyło się z dnia na dzień, a diagnoza zbiła nas wszystkich z nóg.
Czesia to niewielka sunia, ma dopiero dwa lata, ale przeszła już bardzo wiele. W tak młodym wieku wraz ze swoim szczeniakiem zdążyła zaznać tułaczki, pobytu w kiepskim schronisku, gdzie wrzucona była do boksu z wieloma innymi psami. Tak trafiła pod naszą opiekę a chwilę później do kochającego domu stałego, w którym zaznała wiele miłości i wspaniałych chwil ze swoimi opiekunami!
Niestety Czesia nie cieszyła się długo miłością i ciepłem - po 5 miesiącach u nowej rodziny zachorowała, wykryto u niej dużego guza w klatce piersiowej, którego długo mylono z wirusem dróg oddechowych. Podawane przez dwa tygodnie antybiotyki nie przyniosły efektu. Brak apetytu, wysoka temperatura i duszności utrzymywały się w dalszym ciągu. Czesia czuła się coraz gorzej... Dom stały nie ustępował w diagnozowaniu małej, trafiła na kilku weterynarzy. Jeden z nich zalecił USG, które pokazało obraz, na który nikt nie był gotowy - ogromny guz w klatce piersiowej, który naciska na serce oraz płuca. Guz jest tak duży, że przesunął serce suni, podniósł do góry przełyk, przez co Czesia nie jest w stanie obecnie normalnie jeść. Ucisk na płuca powoduje problemy z oddychaniem.
Weterynarz okazał się bezradny - poradził uśpić małą Czesię, jednak na tak pochopne decyzje nie mamy zgody! Musimy sprawdzić, czy nie ma dla suni innego ratunku, jednak diagnostyka, którą musimy wykonać, jest bardzo kosztowna. Przede wszystkim Czesię musi zobaczyć onkolog. Musimy wykonać tomografię oraz biopsję. Już na jutro udało nam się umówić konsultację. To wszystko ogromne koszta. Sama tomografia 1100 zł. Biopsja + wycinki + konsultacja w granicach 500-800 zł. Dodatkowo w tygodniu czeka nas kolejna konsultacja w lecznicy (jedna konsultacja to koszt 220 zł), która specjalizuje się w ciężkich zabiegach tego rodzaju. Jednak bez powyższych badań nie mamy po co tam iść. Tylko na podstawie tomografii i biopsji zostanie podjęta decyzja co dalej. Musimy przygotować się także na dodatkowe koszta, których zapewne jak zawsze nie zabraknie.
Czesia obecnie jest cały czas na kroplówkach, ma problemy z oddychaniem. Leży osowiała w jednym miejscu i nie chce się ruszać. Czekając na powyższe badania, mała dwa razy dziennie musi odwiedzać weterynarzy. Temperatura spada tylko na chwilę, po podaniu tabletek, po czym znów wzrasta do ponad 40 stopni. Tutaj nie liczą się dni a godziny, jej stan pogarsza się w bardzo szybkim tempie a my nie możemy patrzeć na to jak cierpi. Jeśli tylko guz okaże się operacyjny, będziemy natychmiastowo operować bez względu na wszystko, jeśli nie będzie szans...będziemy musieli pomóc jej odejść, aby nie cierpiała... A wy, jak byście postąpili?
Loading...