Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Niedawno wolontariuszki Pomorskiego Kociego Domu Tymczasowego (Fundacja Viva!) otrzymały zgłoszenie: pogryziony kot w potrzebie, odpada mu skóra. Jak najszybciej udały się we wskazane miejsce. To, co zastały, widać na zdjęciach. Na żywo sytuacja przedstawiała się o wiele dramatyczniej...
Jesienią Czester wdał się w bójkę z innym kocurem, czego efektem było powstanie ropienia. Potem chłopak zniknął z oczu pani, która go dokarmiała. Pojawił się niedawno w opłakanym stanie. Z małego ropienia powstała wielka dziura na pyszczku. Wdała się martwica, skóra odpadała płatami.
Dziewczyny zawiozły Czestera do kliniki. Na stole weterynaryjnym okazało się, że rana jest bardzo głęboka, ścięgna są na wierzchu. Do tego morze ropy. Mnóstwo krwi, ropy i odpadającej skóry. Ból nieprawdopodobny. Wolontariuszki dawno nie widziały czegoś takiego. Ranę trzeba oczyścić, wygoić, a skórę odbudować. To możliwe. Niestety pociągnie też za sobą znaczne koszty, a na koncie PKDT brak funduszy.
Prosimy Was o wsparcie. Czester jest bardzo grzeczny, daje sobie pomóc. Jest wiejskim kotem – żyje po swojemu, na wolności, ale poza tegoroczną zimową przerwą od lat melduje się na posiłki. Uwielbia wylegiwanie się na trawie. Zawsze cieszyło go słońce, mógł opalać się godzinami. Był bardzo szczęśliwy. Niewiele brakowało, by nie przeżl tego lata. Rana jest bardzo rozległa, martwica głęboka, rozprzestrzeniała się coraz bardziej. Lewe oko już zaczyna chorować. Gdyby został na dworze teraz, kiedy robi się cieplej, muchy zakaziłyby ranę i nawet tak potężny kocur pożegnałby się prawdopodobnie z życiem. Udało się w ostatniej chwili.
Przed Czesterem długie leczenie i hospitalizacja, ale weterynarze mówią, że będą walczyć i będzie dobrze. Potrzebna tylko intensywna opieka (czyszczenie rany, zastrzyki, wszycie specjalnych plastrów, które odbudują skórę) i czas. A także spore fundusze. Bardzo prosimy, pomóżcie!
Loading...