Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Dzięki Wam udało nam się pomoc koteczkom :) Cała czwóreczka nadal szuka domków...
Miłe Panie, które nas zabierały, powiedziały, że nie wiedzą, jak my daliśmy radę przeżyć w takich warunkach. Przyjechały odebrać psią mamę i jej dzieci a prócz psiaczków znalazły też nas. Mieliśmy zaklejone katarem oczka i noski, a ważyć podobno powinniśmy o połowę więcej. My to chętnie byśmy więcej ważyli, ale jedzenia częściej nie było niż było. Tym, co zjedliśmy, musieliśmy się dzielić w wieloma robaczkami, które żyją w naszych jelitkach. Często bolały nas brzuszki, ale najgorsze było wtedy, kiedy mieliśmy gorączkę i katar, a nie mogliśmy się nawet schować pod żadnym dachem.
Tuliliśmy się do siebie zarażając się wzajemnie, ale tylko tak dawaliśmy radę wytrzymać noc. W dzień było przeważnie lepiej, chyba że coś padało z nieba. Urodziliśmy się tutaj i naprawdę myśleliśmy, że tak ma właśnie wyglądać życie kotka, tak żyła nasza mama i jej mama, tak żyło nasze młodsze rodzeństwo. Pieski zresztą też tak żyły. Pamiętam jedną noc, kiedy nie mogłam już oddychać przez katar, cały wieczór padało i miałam mokre futerka, bardzo chciało mi się jeść, ale tego dnia nic nie dostaliśmy. Ludzie zjedli cały swój obiad.
Wiecie, ja wtedy chciałam umrzeć, nie chciałam już tak dłużej cierpieć, wiedziałam, że nawet jeśli przeżyję tę noc, to mogę nie przeżyć kolejnej. Chciałam tylko, żeby się to skończyło… Te miłe Panie przyjechały dwa razy, raz tłumaczyły, że my nie możemy żyć w takich warunkach i że musimy pojechać do lekarza dla zwierzątek, a potem już nie tłumaczyły nic, tylko nas spakowały i zabrały. Baliśmy się bardzo, ale w samochodzie było przynajmniej ciepło. Pieski pojechały z miłymi Paniami a my, kotki, trafiliśmy do cioć.
Ciocie mówią, że nigdy żadne zwierzątko nie powinno tak żyć, że my musimy mieć jedzonko i picie i musimy mieć ciepło i sucho do spania. Trzeba z nami chodzić do lekarza dla kotów, a jak jakiś człowiek robi inaczej to robi źle i mu tak nie wolno robić. Słuchaliśmy tego z otwartymi pyszczkami, trochę ze zdziwienia a trochę przez ten katar. I ciocie to nam obiecały, że jak tylko będziemy już mogli szukać domków to znajdą dla nas takie domki, w których ludzie będą nas kochać i o nas dbać. Bardzo, bardzo byśmy chcieli poznać takich fajnych ludzi, którzy będą o nas dbać i nas kochać. Powiem Wam jednak, że nam się nawet w tej klatce w lecznicy podoba, mamy ciepło, sucho i trzy razy dziennie dostajemy tyle jedzonka, ile chcemy i to normalnie nie są ziemniaki z obiadu, tylko najprawdziwsze mięsko…
Przedstawiamy Wam rudo-burą Rosę, czarno-białą Mgiełkę, Kapuśniaczka o żółtych, lekko zezujących oczkach i zielonookiego Deszczyka. Nasze wiosenne kotki… Na zdjęciach siedzą skulone to nie jest to tak widoczne, ale kociaki mają duże główki, bo kości czaszki są takiej, a nie innej wielkości i wychudzone ciałka. Przyjechały do nas z odbioru interwencyjnego psiej fundacji, której interwencja miała na celu poprawę warunków bytowania piesków, przy okazji okazało się, że i warunki kotów obrażają ustawę o prawach zwierząt. Osoby na podwórku, których żyły kotki i pieski nie były zainteresowane zapewnieniem im dostępu do wody, pożywienia ani schronienia i tak oto kotki trafiły do nas. Jak przeżyły zimę nie wiemy.
Są zarobaczone po czubki uszu, pcheł mają tyle, że się te biedne pasożyty gryzą chyba z głodu między sobą, kotki mają znaczną niedowagę i okropny katar połączony z zapaleniem gardła i oskrzeli. Takie z 9-miesięczne obrazy nędzy i rozpaczy. Boją się nas trochę, ale jak się już je zacznie głaskać to widać, że im się podoba. Najbardziej jednak podobają im się miski z jedzeniem. Dojdą do siebie, ale potrzebują czasu. Musimy je odpchlić, kilkakrotnie odrobaczyć, wykonać im testy na choroby zakaźne, zaszczepić, wykastrować i opłacić ich pobyt w szpitalu i leczenie.
Błagamy Was o pomoc, to aż cztery kotki, nie mamy prawie żadnych oszczędności, zapłaciliśmy za ich pierwsze odrobaczenie i odpchlenie i naprawdę nic już więcej nie mamy…
Loading...