Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Tak źle jeszcze nigdy nie było. Sytuacja finansowa naszego stowarzyszenia jest dramatyczna. Choroba kociąt w domu tymczasowym stała się przysłowiowym "gwoździem".
Coraz częściej nasze prośby o pomoc pozostają bez echa, spotykamy mur milczenia i obojętności. Kasa stowarzyszenia jest pusta. Niewielkie środki uzyskane z 1% podatku już dawno zostały wykorzystane. Wydatków jest mnóstwo. Mamy psy w hotelikach, leczymy je, płacimy za kastracje, dokarmiamy koty.
Ludzie przypominają sobie o stowarzyszeniu, gdy trzeba ratować zwierzęta. Zapominają zaraz następnego dnia, gdy zaopiekujemy się zwierzęciem. Stos niezapłaconych faktur rośnie. A my jesteśmy po prostu zmęczeni. Jesteśmy tylko ludźmi. Praca w stowarzyszeniu odbywa się na zasadzie wolontariatu, w wolnym czasie, kosztem rodzin i życia osobistego. Nie pozostaje nic innego jak pomyśleć o zakończeniu działalności stowarzyszenia "Nadzieja", bo straciliśmy już wszelką nadzieję.
Co stanie się ze zwierzętami, które są pod naszą opieką? Jak popatrzymy im w oczy i powiemy "już nas nie obchodzicie, nie będziemy was karmić i opiekować się wami". Kto będzie jeździł na interwencje?
Przychodzi jednak taki czas, gdy brakuje sił do walki z okrucieństwem, obojętnością i biurokracją. I wtedy trzeba powiedzieć "to już jest koniec". Czy to naprawdę musi być koniec stowarzyszenia?
a
Loading...