Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Dąbuś miewa załamania ale póki co dżwiga się z nich.
Zupełnie nie wygląda na kota nerkowego.
Jest piękny, grubiutki i mamy nadzieję, że jeszcze długo będzie się cieszył wygodnym domowym życiem w Domu Tymczasowym pod opieką Pani Natalii
Ledwo zakończyła się zbiórka na ratowanie kocurka, a my zakładamy kolejną - tym razem na pokrycie kosztów jego utrzymania...
Pierwsza zbiórka zakończona sukcesem (uzbieraliśmy kwotę 2600zł). Pozwoliła na pokrycie kosztów jego dwumiesięcznej hospitalizacji (diagnostykę, leczenie PNN, amputację ucha…). Tutaj cała jego historia – zbiórka z aktualizacjami KLIK.
Niestety dalsze leczenie poszpitalne oraz pojawiające się co rusz kłopoty oraz utrzymanie dąbka od czasu wyjścia z lecznicy (styczeń 2020) pochłonęło kolejne 3000zł.
Krótko przypominając historię jego choroby:
W wyniku długotrwałego pobytu w lecznicy (2 miesiące), przeprowadzenia wielu badań krwi, badań obrazowych (RTG i USG) oględzin kota okazało się, bardzo szybko iż cierpi on na niewydolność nerek a zmiana na uchu to groźny nowotwór mięsako – włókniak. W wyniku obserwacji i pogłębionej diagnostyki okazało się, że kot ma bezwładny ogon w wyniku uszkodzenia nerwów w okolicy miednicy (najprawdopodobniej w wyniku wcześniejszego – może właśnie we wrześniu? Wypadku komunikacyjnego). Stało się jasne iż problem nerkowy jest skutkiem tego iż Dąbek nie ma czucia w tej okolicy i nie oddaje moczu świadomie. Mocz zalega w pęcherzu, który opróżnia się samoistnie tylko w wyniku przepełnienia. Pomimo to w lecznicy korzystał z kuwety.
Cudem Dąbek znalazł Opiekunkę, która zdecydowała się zabrać go do domu tymczasowego i objąć go opieką. Niestety zmiana środowiska wpłynęła na niego bardzo źle. Ze stresu całkowicie się zatkał. Kolejny raz był blisko drugiej strony tęczowego mostu. Było bardzo źle. Cewnikowanie, mnóstwo leków, suplementów, środków uspokajających. Taka sytuacja powtarzała się kilkukrotnie.
Kilka razy było już źle. W końcu udało się wykryć bakterię w pęcherzu, przeleczenie antybiotykiem celowanym polepszyło sytuację. Wydawało się, że już w końcu mamy sukces, gdy okazało się, że Dąbek ma tasiemca. Został odrobaczony przez weterynarza i niestety dostał czegoś na wzór udaru (różne wielkości źrenic, które zostały do dzisiaj, splątanie/zagubienie – też nadal bywają chwile zawieszenia). Znowu wyjazdy do lekarza, kroplówkowanie, suplementy i dzięki determinacji Pani Natalii znowu się udało a było bardzo kiepsko.
Niestety amputowane ucho predysponuje Dąbka do zapalenia i obecnie ma leczony zespół Hornera, ale pomimo tego od kliku tygodni czuje się wyśmienicie. Pani Natalia ograniczyła wyjazdy do weterynarza. Dąbek ich nie znosi dobrze, strasznie po nich wokalizuje w nocy oraz w kuwecie i istnieje obawa przed ponownym zatkaniem pęcherza. Pani Natalia ordynuje mu leki, które może podawać samodzielnie – co przy mało zsocjalizowanym kocie jest trudne. Ostatecznie Dąbek zadomowił się na tyle, że nocki bardzo często spędza na łóżku, dzionki raczej w swoim kartoniku 😉
Można śmiało powiedzieć, że w końcówce życia Dąbek trafił na swojego anioła. Pani Natalia wierzy, że przed Dąbkiem jeszcze wiele czasu, jednak statystyka raczej tego nie potwierdza. Niestety mnogość dolegliwości Dąbka to ciągłe wizyty, konsultacje, badania u weterynarza, zakup specjalistycznej karmy nerkowej (mokry Renal), którą Dąbek uwielbia.
Dotychczasowa zbiórka zakończyła się kwotą 2600 zł - to pokryło zaledwie koszt jego stacjonarnego leczenia do końca stycznia. Całe dalsze leczenie Dąbka (kolejne koszty - około 3000 zł) poszło na tzw kreskę a faktury musimy uregulować oraz liczymy się z kolejnymi przyszłymi, niemałymi kosztami, dlatego kolejny raz prosimy o grosik wsparcia dla tego dzielnego kocura na teraz i na przyszłość. Dziękujemy!
Loading...