Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Z całego serca dziękujemy wam za wsparcie dla Darynki. Kotka wróciła do zdrowia i trafiła do nowego domu, który cały ten czas czekał na nią z niecierpliwością.
10 kwietnia 2022 r. Przejście graniczne Medyka. Kolejny transport uratowanych z Ukrainy zwierząt. Kolejne przerażone, zmęczone i głodne koty. Wolontariusze fundacji uwijają się, by pomóc, nakarmić i dać, choć odrobinę wygody na dalszą podróż. Transporter za transporterkiem, kot za kotem...
I nagle pojawia się ona. Biedna, chuda i cała w odchodach. Obraz nędzy i rozpaczy, od razu widać, że przeszła dużo. W jej oczach jest morze smutku i strachu. Straciła rodzinę, swój bezpieczny kąt...
Huk, coraz więcej huku... Gdzie moja Pani? Gdzie moja rodzina? Dym, ciemność i strach. Od tylu dni nic już nie jadłam... Nagle pojawiają się jakieś dłonie, boję się, ale daje się złapać. Wkładają mnie do jakiegoś plastikowego pudełka, co będzie dalej? Co będzie ze mną? Jedziemy. Takich jak ja w aucie jest więcej. Tak bardzo się boję, co z nami będzie... Postój ktoś nas ogląda, ktoś inny coś krzyczy. Jakaś miła Pani mnie delikatnie wyjmuje, wyglądam źle, śmierdzę, ale ona dzielnie czyści moje futerko. Uspokaja mnie jej głos. Chyba jestem w dobrych rękach, tak teraz już jest lepiej - mogę coś zjeść bez strachu.
Po kolejnej podróży wychodzę ostrożnie z transporterka. Jest ciepło cicho i chyba bezpiecznie. Oprócz mnie są inne koty, miski pełne wody i jedzonka. Bolą mnie nóżki, cierpną, ta podróż była długa. Odpoczywam, odpoczywają inni. Każdy znalazł dla siebie kąt i tak mijają nam kojne dni.
Jak co rano przyszła Pani, ale tym razem nie sama! Jest z nią druga osoba, już wiem, że to będzie moja nowa rodzina! Wybrałam ich, tylko jak im to teraz przekazać? Mówić nie potrafię, więc wskoczę na kolanka i zamruczę!
I tak nasza cudowna chudziutka Darynka wybrała sobie nowy dom i skradła serca nowych opiekunów. To była obustronna miłość od pierwszego wejrzenia. Nic dziwnego to kochany kot, uwielbia człowieka, lubi spędzać z nim czas. Najchętniej nie schodziłaby z kolan. Jeszcze tylko wizyta u Pana doktora, sterylizacja i można zaczynać wspólne szczęśliwe życie...
Tylko nie zawsze jest tak, jak byśmy chcieli, życie jest przewrotne. Darynka po 2 dniach od wizyty w lecznicy zaczyna kichać, pojawia się katar i wyciek z oczek. Szybka wizyta u weterynarza. Diagnoza — koci katar, podejrzenie kalcywirusa. Tak długa podróż i stres dały o sobie znać. Mimo że dziewczynka grzecznie znosi inhalacje i podawanie leków, leczenie nie przynosi efektów. Stan Daryny się pogarsza, przestaje jeść, jest słaba. Opiekunowie po konsultacji z lekarzem podejmują decyzję o zostawieniu kici w szpitalu. Na drugi dzień potwierdza się diagnoza — kalcywirus...
Zaczynają się chwilę grozy, nasza Daszka musi zacząć jeść, żeby mieć siłę walczyć i wyzdrowieć. I w końcu, po kilku dniach walki i stosowania przeróżnych specyfików zaczyna. Powoli kęs po kęsie skubie jedzonko.
Ale przed nią jeszcze długie i niestety drogie leczenie, pomóżmy razem wyzdrowieć Darynie. Sprawmy, by wróciła do zdrowia, do swojego nowego domku, na swoją nową kanapę, która na nią czeka. Ona ma w sobie chęć życia, tyle przeszła — musi wyzdrowieć. Razem możemy odmienić koci los! W imieniu Darynki prosimy o wpłaty.
Loading...