Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Z całego serca dziękujemy za Waszą pomoc. Tegoroczną akcję kastracji zakończyliśmy w wakacje. Łącznie udało nam się wykastrować z Państwa wsparciem 69 kocic oraz 6 kocurów.
Na ile wyceniasz czyjeś życie? Ile dałbyś, by uratować cierpiącą istotrę przed bólem i poniewierką? Czy 550zł. to dużo, czy mało, by dla kogoś zmieniło się WSZYSTKO? Dla nas to bardzo dużo, lecz dla nich życie jest BEZCENNE, a życie bez ciągłego cierpienia to dar. Dziś prosimy o dar, dar łaski, dar zycia bez bólu dla kotów, by nie musiało dochodzić do takiego cierpienia:
Czy ich życie cokolwiek znaczy? Czy poświęciłbyś 550zł. by je uratować? To tak wiele dla nas, tak potrzebne i niezbędne dla nich.
Takich zdjęć mamy setki, jak nie tysiące. To nasza praca, nasza codziennośc, walczymy o każde życie, lecz takiego cierpienia można uniknąć. O to, dla kotów, walczymy każdego dnia.
Opowiem Ci dziś historię, smutną i przykrą. Środek miejscowości, starsza Pani, która z resztek pieniędzy dokarmia stado kotów. Błaga o pomoc. "Nie zostawiajcie mnie z tym, gmina nie pomogła". Mur, od jakiego się odbijała powodował, że ilość cierpiących zwierząt rosła. Gigantyczne stado kotów, a wśród nich ona: Merida. Wychudzona do granic możliwości, jeszcze karmiła maleńki, kilkutygodniowy i niesamodzielny miot, a już była w zaawansowanej ciąży. Zabraliśmy ją i resztę kotów natychmiast. Obiecaliśmy jej nowe, lepsze życie...
Merida z samego rana miała jechać do lekarza. Była za słaba, sutki miała wysuszone jak wiór, lecz maleństwa i tak je ciągnęły, łykając jedynie ropę i krew. W nocy nbastąpiła tragedia. Merida poroniła, urodziła przedwcześnie nie do końca wykształcone kocięta. Nie miały szans na przeżycie. Jej cierpienie i miauk, próby powołania maleństw do życia, stukanie ich łapką, próby mycia i przystawiania do wciąż suchych sutków złamały nam serce. Taka ilość niepotrzebnego cierpienia...
Musieliśmy oddzielić od niej poprzedni miot, a kotka trafiła na stół operacyjny. Macica i całe drogi rodne były jak miazga. W ostatniej chwili udało się uratować jej życie. Dla niej skończyło się to dobrze i to jedyny pozytyw w tej słodko-gorzkiej opowieści. Podczas kiedy Merida cierpiała po operacji, my co 3 godziny grzaliśmy mleko i karmiliśmy jej poprzedni, żywy lecz ciężko chory na koci katar miot.
Tak, koci katar to nasza codzienność. Lejąca się ropa, wypływające oczy. Taka ilość cierpienia to niestety wciąż norma.
Jeśli myślisz, że to tylko na zapomnianych wsi tak jest- jesteś w błędzie. W mieście jest tak samo, stóg siana wymień na piwnicę, albo chodnik pod samochodem. Do czynników ryzyka dodaj ruchliwe ulice i bum- skala cierpienia jest jeszcze większa.
Te, które przeżyją mnożą kolejne i kolejne koty, dla których nigdzie nie ma już miejsc. Przenoszą choroby wirusowe, przez któe całe stada są nosicielami i zarażają się nawzajem. Ten rok będzie jeszcze gorszy- wiele organizacji w ubiegłym roku nastawiło się na pomoc ukraińskim zwierzętom, zwieziono ogromne ilości zwierząt, choć wciąż nie poradziliśmy sobie z naszą, polską bezdomnmością. To sprawi, że cierpienia będzie wielokrotnie więcej. Do tego drastycznie zdrożały usługi weterynaryjne, cho znacznie utrudni nasze działanie i sprawia, że nie możemy już pomagać na taką skalę jak dawniej.
Dlaczego 550zł.? To koszty kastracji, podstawowych badań, odrobaczenia, odpchlenia, podania antybiotyku o długotrwałym działaniu, przetrzymania po zabiegu. Czasem jest to troszkę mniej, gdy w grę wchodzi kastracja kocura, któremu nic nie dolega (co raczej się nam nie zdarza za często), czasem więcej, gdy jest to kotka z ropomaciczem, ciążą, albo kocur z ropniami po walkach kocich. Uśredniając 550zł. by uratować życie kota i uchronić przed cierpieniem kolejne, które już nie pojawią się na świecie.
Tylko od Was zależy ile będziemy w stanie zrobić w tym roku. My dajemy pracę, zaangażowanie, koordynujemy akcją kastracji, ale reszta leży w Waszych rękach. Okaż serce- pomóż nam pomagać. W roku ubiegłym udało się pomóc w ten sposób 143 kotom (w większości kocice). Zakładając, że każda z nich urodziłaby tylko 2 mioty po 3 kocięta, to dzięki zabiegom ponad 760 kotów nie przyszło na świat by pomnażać bezdomność, chorować i cierpieć. Marzy nam się, by w tym roku móc zrobić choć tyle, ile w tamtym, lecz koszty nas zgniotą.
Poniżej maleńki ułamek naszych działań.
Loading...