Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Demi trafiła do nas 9-mcy temu (w kwietniu) jako kotka wolnożyjąca do sterylizacji. Już po dwóch dniach zachorowała na koci katar. Kotka była z tych "nieobsługiwalnych" i nie dawała sobie nawet zakropić oczu, gryzła wolontariuszy po palcach. Mimo opieki weterynaryjnej jej stan się szybko pogorszył, przestała jeść, traciła wagę i garści sierści.
Trafiła do jednej z wolontariuszek na dom tymczasowy, gdzie po długiej batalii, intensywnym leczeniu, inhalacjach i karmieniu strzykawką kotka będąc już jedną nogą w grobie zaczęła powoli dochodzić do siebie. Niestety mimo kilkukrotnych wymazów z nosa i leczenia według antybiogramu, kotka nigdy w pełni nie wyzdrowiała - było raz lepiej, raz gorzej.
W grudniu ropna wydzielina z nosa i kichanie znów się nasiliły. Kotka dostała jeden, potem drugi antybiotyk - niebyło poprawy. Dzielnie znosiła bolesne zastrzyki, połykała kolejne leki i suplementy na pobudzenie jej odporności. Przed świętami Demi zaczęła odmawiać jedzenia, opiekunka karmiła ją strzykawką. Następnie doszła podwyższona temperatura, apatyczność, koteczka głównie spała. Przed sylwesterem weterynarze zdecydowali o hospitalizacji kotki, aby ją trochę podreperować, zrobiono jej również szeroki pakiet badań krwi, przeglądowe RTG klatki piersiowej i brzucha, powtórzono testy FIV i FeLV, oraz zrobiono test na panleukopenię (ze względu na wymioty i biegunkę).
Kotka byłą cały czas nawadniana kroplówkami i karmiona strzykawką. 2 stycznia dostaliśmy telefon, że jej stan się pogarsza, temperatura spada, kotka leci przez ręce i ma problemy z oddychaniem... Weterynarze walczyli do końca, dogrzewali kotkę i robili co w ich mocy, aby wyrwać kotkę z objęć śmierci, która przyszła niespodziewanie, pozostawiając nas z rozdzierającym serce smutkiem. Demi już nie ma wśród nas, odeszła, mamy nadzieję do lepszego miejsca, bez bólu i smutku. Zostały nam po niej łzy, wspomnienia i faktury do opłacenia.
Zbiórka ma na celu pozyskanie funduszy na spłatę faktur po naszej Małej Demi. A Tobie Koteczko życzymy wszystkiego dobrego już bez tego bólu, bez leków, z innymi naszymi Podopiecznymi, których nie udało się nam uratować. Pozdrów ich tam Wszystkich serdecznie. Kiedyś się jeszcze zobaczymy...
Loading...