Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Dajzi przegrała, odeszła na odmę płucną. Skutki zaniedbania były nieodwracalne. Dzisiaj pozostaje nam walczyć o sprawiedliwość przed sądem.
Na dzień przed śmiercią, Dejzi wstała, sama jadła. Byliśmy pewni, że to dobry znak, że jeszcze wszystko przed nią. Niestety...
To nie pies - to skóra i kości. To efekt znikomych kar za znęcanie się nad zwierzętami. To ofiara wielomiesięcznego znęcania się. To ciało pełne niewyobrażalnego bólu i cierpienia.
Dejzi miała umrzeć w domu, na oczach właścicieli. Śmiercią powolną i okrutną. Paść z wycieńczenia. Waży niecałe 7 kilogramów. Jest w typie spaniela, który przeciętnie waży ok. 15-stu. Wystają wszystkie kości - żebra, miednica... po jej sierści skacze pełno pcheł, kamień pokrywa zęby.
Brakuje nam już słów na ludzkie okrucieństwo.
Suczka została odebrana przez inspektorów OTOZ Animals i natychmiast przewieziona do szpitala weterynaryjnego, gdzie obecnie przebywa. Weterynarze walczą o jej życie. To dopiero druga doba, jednak pierwszy efekt już widać. Suczka na chwilę wstała, zjadła z apetytem. Czy to początek dobrego życia? Tak bardzo byśmy chcieli...
Suczka będzie przebywać w szpitaliku do momentu, kiedy minie zagrożenie życia. Codziennie otrzymuje niezbędne leki, kroplówki. Zostały wykonane badania krwi, biochemia. Przed nią kolejne badania.
Prosimy Was o pomoc w opłaceniu jej leczenia. Koszt doby w szpitaliku to 100 zł, dochodzą do tego leki oraz badania.
Loading...