Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Czy wiesz, że możesz zostać dobroczyńcą blisko 250 bezdomnych zwierząt wpłacając tylko jedną złotówkę?
Czy wiesz, że żeby móc pomagać tym, które nie mają głosu musimy codziennie prosić o wsparcie?
Czy wiesz, że każdego dnia kładziemy się spać z ogromnym ciężarem odpowiedzialności za naszych podopiecznych i myślą czy za dzień, tydzień, miesiąc będziemy mieli co nałożyć do ich misek lub mogli zapłacić faktury za opiekę weterynaryjną?
Czy wiesz, że w naszym kraju takie miejsca jak nasze nie mogą liczyć na żadną pomoc systemową, a jedynie na dobre serca ludzi, chociaż to właśnie takie miejsca ratują chociaż częściowo system opieki nad bezdomnymi zwierzętami?
Wiesz ile kosztuje tona suchej karmy średniej jakości? Około 13 tysięcy złotych. Wiesz, na ile to wystarcza? Na dwa tygodnie! Do tego dochodzą jeszcze karmy specjalistyczne dla chorych psów, karma mokra w puszkach. W skali miesiąca wyżywienie samych tylko psów to ponad 30 tys zł...a gdzie koszty leczenia, szczepień, kastracji, środków na pasożyty itp? A gdzie skomplikowane i kosztowne zabiegi operacyjne? Prawie codziennie jeździmy do weterynarza, koszty paliwa osiągają też horrendalne kwoty, a ceny leków i wizyt to już w ogóle tragedia. Dochodzą pensje dla trzech pracowników, ZUS i podatek. No i prąd .... Już teraz jest nam bardzo ciężko, a codziennie odbieramy kilka telefonów z prośbą o pomoc. Nie tylko dla psów porzuconych w lesie, przy ruchliwej drodze, pozostawionych przez zmarłych właścicieli, albo baców, którzy zabrali owce z hali, ale o psie zapomnieli. Również dla dziesiątków kociąt, niechcianych, niezauważanych, chorych umierających gdzieś po cichu, których nikt nie chce. Kotom także pomagamy dzięki zaangażowaniu dobrych ludzi, którzy decydują się dać im domy tymczasowe.
Już kilka razy w tym roku obiecywaliśmy sobie, że nie przyjmiemy ani jednego psa czy kota więcej, dopóki nie ruszą adopcje. I codziennie nasze serca rozpadają się na kawałki. I ciągle się uginamy pod ciężarem psiego i kociego nieszczęścia.
Nie będziemy pisać, że chcemy wybudować nowe pomieszczenia dla psów, że dobrze byłoby wymienić dach nad stajnią dla koni, że stodoła, w której trzymamy siano i słomę dla koni aż się prosi o generalny remont. Że nasz pięć na węgiel, który ogrzewa budynek, w którym mieszka ponad 30 psów ledwo zipie i może nie przetrwać nadchodzącej zimy.
Że bardzo potrzebny jest kolejny pracownik, a nawet dwóch, bo codzienne obowiązki przekraczają możliwości fizyczne trzech kobiet. To wszystko piszemy codziennie w naszych mediach społecznościowych i codziennie wręcz żebrzemy o wsparcie.
Teraz chcemy tylko, żeby każdy nasz pies czy kot dostał codziennie miskę wartościowego jedzenia, a każdy koń owies i siano do żłobu. A w tym roku przybyło mam jeszcze spore stado kóz odebranych interwencyjnie. One też muszą mieć dach nad głową i jedzenie.
Marzymy żebyśmy dali radę płacić rachunki w lecznicach. I kupić benzynę do samochodu. I zapłacić za prąd. I kupić leki. I żeby przetrwać. Po prostu.
Dzisiaj prosimy Was tylko o jedną złotówkę! Bo dzięki niej mamy szansę wygrać dotację, która sprawi, że z większym optymizmem spojrzymy w przyszłość.