Ucięta łapka, patyk wepchnięty w oko i pupę, noga połamana od kopniaka... Pomóż stworzyć azyl imienia Ś.P. Aniołka dla kotów maltretowanych

7 days left
Supported by 1 245 people
60 818,33 zł (20,3%)
To reach our goal: 238 646,67 zł
Adopcje

Started: 23 July 2024

Ends: 15 September 2024

Hour: 23:59

Jakim trzeba być człowiekiem, by skrzywdzić niewinną istotkę? By małe, mruczące kociątko wziąć w rękę i wepchnąć patyk w każdy otwór ciała? By obejrzeć że skóry ogonek? Uciąć łapę?

Tylko w ostatnich tygodniach trafiły do nas 3 ofiary oprawców, zwyrodnialców bez serca i rozumu. Każdy z nich wycierpiał okropne katusze, nim został wyrzucony na pewną śmierć. 

Lukrecji ktoś na żywca obciął łapkę.  Princessie oskórował ogon. Rzucano nią, tworząc rozliczne rany i otarcia. Malutki Ciastuś najpewniej został kopnięty w głowę, przez co ma uraz oczka, wybite zęby, obrzęk mózgu. 

Żaden z tych kotów nigdy nie odzyska pełnej sprawności przez to, co przeszły. Lukrecja ma krótszą łapkę i chore nerki, Princessa nie wypróżnia się normalnie, a Ciastuś ma problemy z utrzymaniem równowagi. Takie koty trafiają do nas bardzo często. Jak te poniżej, noga złamana od kopniaka, kociam pocięty jakby żyletką, zagłodzona, poraniona kotka, kotka z dziurami w brzuszku, koty z miazgą zamiast oczu. To nasza przykra codzienność.

Tu są koty, które trafiały pod naszą opiekę. Takie zgłoszenia mamy codziennie. Oto Kajtuś, poparzony po oblaniu jakąś substancją:

Walkiria, postrzelona w głowę z wiatrówki:

Róża z dziurami w brzuchu:

Heniu ze zmiażdżoną, gnijąca łapką:

One mogą żyć, ale jak i gdzie? Bez opieki nie mają szans, koty z ułomnościami wymagającymi podawania leków bardzo zadko znajdują domy, a nasz nie jest z gumy. 

Mamy zaledwie 3 pokoje. W jednym mieszkają psy i kilka kotów, drugi zajmują koty z białaczką, które nie mają szans na dom, trzeci to maleńki szpitalik na zaledwie 8 kotów. Tymczasem samych kotów po ciężkich operacjach mamy w tej chwili 27. Brakuje nam miejsca. 

Mieliśmy piękne plany, miało być hospicjum, wybiegi dla psów I kotów, miał być raj. Tymczasem brakuje kawałków podłogi By wydzielić nowe pomoeszenia a gdy straciliśmy dzierżawę działki rolnej większość naszych planów odeszla w zapomnienie. 

Niedługo kończę 40 lat. Na codzień twardo stąpam po ziemii, ale teraz pozwoliłem sobie zamarzyć. Mamy możliwość uzyskać budynek 180m i prawie hektar działki. To dopiero byłby raj. Moglibyśmy tam stworzyć azyl imienia Ś.P. ANIOŁKA, maleńkiego kociaka który został zmaltretowany.

Żaden niepełnosprawny czy białaczkowy kot nie musiałby już martwić się o nic. Duże pokoje, duży szpitalik, duże woliera, wybiegi i hospicjum dla psów. To mogłoby się udać, lecz brakuje jednego: kasy. 

Na tych terenach, wiejskich i zapomnianych nie pomaga nikt, prócz nas, a my musimy odmawiać z braku miejsca. Proszę pomóż to zmienić. 

Obchodzę właśnie okrągłe, 40 urodziny. Proszę o wiele, lecz wierzę, że warto mieć takie marzenia. Prawda?

Supporters

Loading...

7 days left
Supported by 1 245 people
60 818,33 zł (20,3%)
To reach our goal: 238 646,67 zł
Adopcje