Panleukopenia atakuje. Mamy dług za uratowane życie

Opowieść jakich wiele. Dwójka znalezionych, maleńkich kociąt.

Ledwo otwarte oczęta, totalnie nieporadne, ich los w rękach człowieka. Karmienie, masowanie brzuszków, pilnowanie temperatury. To trudne, ale możliwe i kocięta rosły ciesząc tymczasowych opiekunów.

Gdy osiągnęły odpowiedni wiek i się usamodzielniły, znalazła się idealna rodzina gotowa adoptować obie siostry. Byliśmy szczęśliwi. Maluszki pojechały jeszcze do weterynarza na odrobaczenie i kontrolę stanu zdrowia przed wydaniem do domu, po czym obie zostały adoptowane.

Niestety, po kilku dniach w nowym domu kociaki poczuły się źle, bardzo źle. Trafiły do kliniki gdzie wykonany test nas załamał. Diagnoza: panleukopenia. Nie mogliśmy zostawić niedoświadczonej rodziny z tym tematem. Czuliśmy się odpowiedzialni, a jednocześnie wiedzieliśmy jakie są rokowania no i koszty.

Rozpoczęła się walka z czasem i śmiertelnym wirusem. Odnieśliśmy częściowy sukces, wbrew statystykom udało się wyrwać śmierci jednego maluszka. Niestety, druga z sióstr odeszła.

Dziś zostaliśmy z długiem za leczenie maluszków. Cieszy nas fakt, że w tej walce udało się uratować chociaż jedno życie. Błagamy Państwa o pomoc w spłacie długu za uratowane życie.