Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Zebrane środki pozwoliły na opłącenie dwóch ze sterty faktur. Wszystkim, któzy pomogli z całego serca dziękujemy.
Stanęliśmy pod ścianą. Wiecie jak jest z problemami, prawda? Czasem już widać wierzchołek góry, wspinacie się, widzicie już kres wędrówki, a na szczyie okazuje się, że to była tylko jedna z wielu przeszkód do pokonania. Ledwie spłaciliśmy długi, złapaliśmy oddech, a już jesteśmy przygnieceni kolejnymi. Jeśli ich nie spłacimy- zwierzaki stracą możliwośc leczenia. Ciężko jest się wciąż stawiać w postawie żebraczej, ale przecież one i ich żyie są najważniejsze... A w promieniu kilkudziesięciu kilometrów prócz nas kotów nie ratuje nikt.
Nie jesteśmy w stanie założyć zbióki każdemu z kotów z osobna. Fizycznie brakuje na to czasu. Te faktury to dług za leczenie i zabiegi kotów, któe nie miały własnych zbiórek. Nie myśleliśmy o kosztach, a o ratowaniu ich życia. Wśród tych kotów był m.in. Kobi ze zdjęcia głównego zbiórki- kocurek z zaawansowaną chorobą jelit, plazmatocytarnym zapaleniem dziąseł. Było leczenie Fistaszka- przewlekle chorującego rudzielca, który ma nawracające problemy ze spojówkami i jelitami.
Kolejny kociak to Kermit- nasz kochany nieszczęśnik.
Taki typowy pechowiec z niego. Miał jechać do nowego domu ale... pokichał się. Wylazł koci katar, dostał wspieracze odporności, antybiotyk. przełożyliśmy termin adopcji. Niby było już dobrze, pakował walizki i nagle w kuwecie pojawiła się biegunka. Z kupą wszystko ok, jest zdrowy, to po prostu reakcja na antybiotyk. I znowu nie pojechał do domku. Teraz doprowadzamy do porządku jelita.
Sytuacja się ciągnie niemiłosiernie, nie wiem, potencjalny dom się powoli wycofuje, a my zostaliśmy z długiem za jego leczenie, który wciąż się powiększa.
Jest też Celestynka z chorymi nerkami, której trzeba podawać kroplówki, Jeżyk z zapaleniem ucha środkowego, Pysia się pokichała. W stadzie kilkudziesięciu zwierząt zawsze coś się pojawi. Dodatkowo jeden z naszych byłych podopiecznych, któy w nowym domu zamieszkał już ponad rok temu zachorował na FIP. Jest lekarstwo (GS), cholernie drogie, ale jego rodzina nie poddaje się i dzielnie walczy. Samodzielnie ogarniają środki na lek, a my wspomagamy leczenie poboczne (czyli kroplówki, badania itd.). Nie możemy jego opiekunki zostawić z tym samej.
Nasz dług na dzień dzisiejszy wynosi 3333zł. Musimy na początku przyszłego tygodnia odrobaczyć całe stado, koszt to 550zł. Zabezpieczenie kocich dzikusów przed kleszczami to kolejne 200zł. Ponadto n asz dług wciąż rośnie, bo koty wciąż są leczone. Sprawa jest prosta- nie będziemy płacić to lecznice nie będą wykonywać usług. Na to nie możemy sobie pozwolić.
Prosimy- pomóżcie nam wyjść na prostą, spłacić długi i przetrwać kolejny miesiąc!
Wszystkie środki zebrane w zbióce zostaną przeznaczone na opłacenie usług weterynaryjnych.
Loading...