Dwa jenoty zostaną u nas do końca życia. A my nie mamy dla nich wybiegu...

W naszym Ośrodku Rehabilitacji Dzikich Zwierząt przebywają dwa jenoty. Wiele osób nie wie, że zwierzę to jest gatunkiem obcym, inwazyjnym, sieje ogromne spustoszenie w ekosystemie. Został sprowadzony do nas przez ludzi. W Polsce duża część osobników, które żyją na wolności to zwierzęta, którym udało się uciec z ferm oraz ich potomstwo.

Według obowiązujących przepisów prawa jenoty, które do nas trafiły już nigdy nie mogą powrócić do swojego naturalnego środowiska, do końca swoich dni pozostaną pod naszą opieką.

Oba trafiły do nas kilka miesięcy temu w opłakanym stanie. Ich ciała pokrywała gruba skorupa, pod skorupą ropiejące i gnijące rany. Widok przerażający. Młody samiec był w dużo lepszym stanie, praktycznie od razu mogliśmy przystąpić do walki ze świerzbowcem. Starsza samica trafiła do nas ledwo żywa, przez pierwsze dni otrzymywała kroplówki i leki wzmacniające. Jej organizm był również wyniszczony przez pasożyty wewnętrzne. Pierwsze nasze myśli były takie, że biedaczka nie przeżyje nocy. Próbowaliśmy. Z dnia na dzień była silniejsza, w końcu mogliśmy zająć się świerzbowcem.

Po kilku miesiącach skóra się zagoiła, a w miejsce skorupy zaczęła się pojawiać sierść. U młodego już prawie całkowicie odrosła, u samicy powinna za kilka tygodni.

Daliśmy tym stworzeniom szansę. Ich leczenie dobiega końca. Musimy pilnie stworzyć dla nich wybieg zewnętrzny. Pod naszą opieką zostaną do końca swoich dni, chcemy im stworzyć warunki, aby przypominały ich naturalne, takie, aby mogły czuć się swobodnie.

Na terenie ośrodka nie ma takiego wybiegu, ale mamy miejsce na jego budowę. Koszt budowy wybiegu to tylko koszt zakupu materiałów i rzeczy niezbędnych do jego stworzenia. Wszystkie prace zostaną wykonane przez wolontariuszy, co znacznie obniży koszty.

Pomóż nam stworzyć miejsce przyjazne tym ssakom, miejsce, gdzie będą mogły dożyć późnej starości. Ich dom.

Za każdą pomoc i wsparcie będziemy ogromnie wdzięczni.