Walczymy o przetrwanie. Jesteśmy ich całym światem. One mają tylko jedno marzenie - chcą przetrwać! Pomóż❗️Bez Was nie przetrwamy!

1 day left
Supported by 153 people
11 378 zł (20,68%)
To reach our goal: 43 622 zł
Adopcje

Started: 18 June 2024

Ends: 30 June 2024

Hour: 23:59

Kochani, stoimy na krawędzi totalnej tragedii! Ta zbiórka to ostatnia szansa na przetrwanie Stowarzyszenia, które jest domem dla naszych zwierząt i często jedyną możliwością na ocalenie życia innych bied w tej okolicy. Grozi nam zamknięcia Stowarzyszenia 💔 Zaległe faktury, odmowa przyjęć zwierząt do klinik... Sami nie damy rady.

Do 29.06.2024r. mamy czas, aby opłacić zaległe faktury😪 Niestety weterynarze odmawiają pomocy. Co stanie się z ponad setkę zwierząt (psy, koty, konie, krówki, baranki, osiołek). Stowarzyszenie Anioła Głos nie otrzymuje żadnych dotacji, nie ma pomocy z gminy, utrzymuje zwierzęta z dzięki hojności darczyńców oraz własnej pracy. 

Nasze zwierzęta nie jedzą cudów, staramy się szukać produktów dobrych jakościowo, ale w rozsądnych cenach, tak żeby na wszystko starczyło. Jednak każdego dnia staramy się zapewnić im jak najlepszy byt. Jest ich sporo więc same koszty ich utrzymania są ogromne, siano, słoma, pasze, leki i suplementy, karma dla psów, kotów, pozostałych zwierząt, opłaty pensjonatów, hotelików, do tego dochodzą koszty usług weterynaryjnych, kowala no i oczywiście leczenie zwierząt w klinikach.  

Bosman, pies ze schroniska chory, zgrubienie całego jelita. Jest po wszystkich możliwych konsultacjach, niestety żadna operacja nie może być wykonana. Musi pozostać w hoteliku do dnia ewentualnej adopcji. Koszt miesięczny jego utrzymania to 1100 zł. 

Nasza proludzka Bella, zaniedbana i niechciana przez właścicieli ze względu na kosztowną i niestety nieuleczalną chorobę - czyraczycę. Musi codziennie przyjmować leki, a miesięczny ich koszt to 500 zł. Potrzebujemy wsparcia ludzi o wielkich sercach, aby móc zabrać ją do siebie 🙏🆘️

Alex 2- letni amstaf z problemami bioder, dysplazją typu C. Chodzi ponad rok dzięki komórkom macierzystym. Nie wiemy, jak długo będą pomagać. Co zrobimy jeśli potrzebna będzie następna terapia?

Film przedstawia Targi Smierci koni w Skaryszewie ❗️W tym toku 2024 dzieki Darczyńcom wydostaliśmy 7 koni z tego Auta 3 konie zyją sa z nami 💓

Każdego dnia błagamy o pomoc, nie dla nas, dla NICH! Gdyby nie ich ufne spojrzenia już dawno byśmy się poddali. Ale co stanie się z nimi, zwłaszcza dziś, w obliczu realnego zagrożenia i kiedy coraz więcej, niczemu niewinnych zwierząt potrzebuje pomocy. Staramy się reagować na każdą prośbę o POMOC dla tych bezsilnych istot, ale nasze możliwości tez się kończą i niestety stoimy na krawędzi przepaści, przed ostateczną decyzją... Serce pęka nam z żalu, strach spędza sen z oczu... co z nimi będzie, co będzie ze zwierzętami, które nam zaufały, które poczuły się bezpieczne? Łzy same cisną się do oczu...co zrobić, jak utrzymać je w ich bezpiecznym domu?

Kolejne lato, kolejne smutne historie zwierząt - ofiar wakacji! Nie ma praktycznie dnia, aby ktoś nie pisał lub nie dzwonił do nas w sprawie porzuconego psiaka. Powód? Kolidują z urlopowymi planami, albo są za stare!  Pozostawione przy drodze, czy lesie, najczęściej w nocy, a niekiedy nawet w drodze na wakacje. Po prostu już nie nadążamy z pomocą, nie mamy na to środków, a chcemy im wszystkim pomóc! Chcemy pomagać tym, które dotrą pod nasza bramę choć w części, i tym, które już za nią stoją, które żyją w Stowarzyszeniu od kilku lat.

Bez sukcesywnego wsparcia finansowego z Państwa strony będziemy zmuszeni zawiesić działalność Stowarzyszenia, bo za chwilę zabraknie naszym podopiecznym na zabezpieczenie podstawowych potrzeb. Sami sobie z tym nie poradzimy, to jest pewne, dlatego liczymy na Waszą pomoc!

Koty, psy ze schronisk (Wojtyszki, Strzelce) - miejsca okrutne dla tych zwierząt. Głodzone, okaleczone fizycznie i psychicznie, sponiewierane, dochodzą teraz do siebie w naszym Stowarzyszeniu. Z tysięcy potrzebujących wsparcia te, które miały trochę szczęścia i przyjechały do nas, żyją wolne, zapominając o tym, jak okrutny był ich dotychczasowy los. Bierzemy w swoje ręce ogrom smutku tego świata. To wspaniałe przyglądać się, jak odkrywają życie na nowo, przekonują się do człowieka, zaczynają ufać, kładą głowę na kolana i chcą być głaskane. To te same zwierzaki, które podobno były w schroniskach agresywne, depresyjne i nieadopcyjne. Nic mylnego, one potrzebowały tylko miłości człowieka!

Na powyższym filmie transport 17- letniego Murzynka. Przeżył wojtyszkowe piekło, pragnie żyć ! Widać jak walczy o każdy dzień. Ze mną jest od 1 roku i 4 miesięcy. Wcześniejsze lata spędził w schronisku w Wojtyszkach 💔

Przyjmujemy wszystkie zwierzęta, głównie te, których ratunku nikt się nie podejmie, ze względu na koszt ich utrzymania i dożywotnią opiekę. Na naszej drodze stanęły już setki zwierząt, którym oddaliśmy cale swoje serce. Niektóre z nich odeszły, pozostawiając za sobą straszny smutek, tęsknotę i żal. Jest nam bardzo ciężko, ale walczymy. Pochylamy się nad każdą istotą skrzywdzoną przez człowieka, czy po prostu przez los. Problemy nas nie omijały, ale zawsze z Państwa wsparciem dawaliśmy radę.

Co z nimi się stanie? Nasze zaległości doprowadzą do zamknięcia Stowarzyszenia, nie mamy już jak dalej pomagać. Dlatego przyszliśmy dziś prosić Was o wsparcie. To jedyne wyjście, z którego musimy skorzystać, jeśli chcemy dalej nieść pomoc dla tych zapomnianych przez świat istot. Dla naszych Braci Mniejszych każdy dzień to próba przetrwania i uporania się z rzeczywistością, one czują, cierpią i potrzebują wsparcia.

Bardzo Was prosimy, a wręcz błagamy o wsparcie! 

Błagamy o choć najmniejsze wpłaty, karmę, udostępnienia, podzielnie się tą informacją z rodziną czy znajomymi. Każda forma pomocy jest dla naszych zwierząt niezmiernie istotna. One mogą liczyć tylko na szlachetne serca dobrych ludzi. Nie są w niczym gorsze od innych zwierząt i tak samo zasługują na empatię, miłość oraz szacunek. Czy pomożecie nam je ocalić?

Razem możemy zmienić ich przyszłość na zawsze, podarować odrobinę szczęścia. Sami niestety, nie damy rady i będziemy musieli się poddać. Będzie to dla nas straszny cios, ale obecna sytuacja nas do tego zmusza. Na myśl o rozstaniu z podopiecznymi, łzy same cisną się do oczu, bo bezsilność to okropne uczucie. Bardzo chcemy być z nimi do końca ich dni, chcemy, aby były szczęśliwe i zaopiekowane. Niestety wszystko zawsze rozbija się o finanse! 

Dwie piękne schorowane sunie, odebrane interwencyjnie z opustoszałej posesji! Przez ponad dwa lata siedziały zamknięte w kojcach, dokarmiane raz w tygodniu przez dobrych ludzi makaronem z wodą! Teraz są już po wizycie lekarskiej i w bezpiecznym miejscu, zaopiekowane i na nowo poznają, co znaczy miłość człowieka. 

Bez Waszej pomocy nie przetrwamy, kochani, kłaniam się przed Wami z płaczem i bólem serca proszę o pomoc, byśmy mogli dalej pomagać.

Za każdy gest dobrej woli dla naszych zwierząt, będę niezmiernie wdzięczna. Każda złotówka, każde udostępnienie jest dla nas ogromnie ważne! Dlatego w ich imieniu, tych pod moją opieką, tych oczekujących pomocy oraz wszystkich tych, co nie poproszą same o pomoc – BŁAGAM WAS O WSPARCIE!

Mirella Wolniewicz

Jeśli kochani ktoś chciałby wesprzeć nas w zakupie karmy, witamin dla psów, obroży oraz wysłodków buraczanych dla koni  to prosimy o paczki na adres:

Nina Bartos - Kwasów 9, 28-133 Pacanów. 

Mirella Wolniewicz - ul.Bienia 14/2, 42-208 Częstochowa. 

Kontakt pod Numerem 500812987

Zapraszamy w odwiedziny oraz adopcję zwierząt. Dziękujemy za każdą pomoc 💓

Załączniki

Supporters

Loading...

Organiser
8 actual causes
208 ended causes
1 day left
Supported by 153 people
11 378 zł (20,68%)
To reach our goal: 43 622 zł
Adopcje