Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Kochani zwracam się do Was z ogromną prośbą o pomoc dla Dredzika - młodego kocurka, który przyszedł na mój balkon. Nie wiem, jak to się dzieje, ale koty potrzebujące pomocy często same przychodzą do mnie. Bez Waszej pomocy nie mamy szans pomagać takim skrzywdzonym przez życie i ludzi kotom! [więcej tutaj]
Pierwszy raz zobaczyłam go 14 marca i z racji tego, że wyglądał tragicznie, postanowiłam go złapać. Nastawiłam klatkę, ale złapał się liny, również potrzebujący pomocy Dzikusek bez oczka. To on w pierwszej kolejności trafił do lecznicy [więcej tutaj].
W niedzielę po południu złapał się Dredzik - takie imię mu dałam, bo to kotek długowłosy, ale cała sierść biała brudna, sfilckowana, same dredy, a na grzbiecie miał skorupę z filcu. Dredzika po złapani zabrałam do swojej łazienki i dopiero ujrzałam obraz nędzy i rozpaczy!
Oprócz dredów pierwsze co zobaczyłam, to masa kleszczy, krwiak na prawym talerzu biodrowym, spuchnięta prawa łapka, bez sierści i pod brzuchem... Przepuklina wielkości kaczego jaja, która wypełniona była jelitami!
Najpierw go nakarmiłam niewielką ilości karmy, a potem przez kilka godzin usuwałam kleszcze i milimetr po milimetrze wycinałam dredy i skorupę z grzbietu. Pod oczkami zacieki w wydzieliny. W kolejny etapie była kąpiel, bo niestety był bardzo brudny.
Dredzik młody ok. roczny kocurek, niekastrowany okazał się ideałem kota - podczas wszystkich zabiegów leżał cierpliwie, nawet mruczał od czasu do czasu, jak gdyby wiedział, że chcę mu pomóc, nawet podczas kąpieli się nie wyrywał, a ja starałam się, by się nie napinał ze względu na przepuklinę. Miałam wrażenie, ze mu ona zaraz wybuchnie, bo była bardzo twarda i napięta. Po tych kilku godzinach dałam ponownie niewielką ilość karmy, którą zjadł bardzo łapczywie. Niestety nie załatwił się... Ta walka z dredami, kleszczami trwała kilka godzin i zmęczyła mnie i jego.
Dredzik zaczął cicho pojękiwać, szczególnie jak dotykałam okolice brzucha i przepukliny, widziałam, że cierpi. Podałam 1/4 tabl. Nospa, laktulosum i parafinę. Parę minut po 3 w nocy położyłam się. Po 2 godzinach snu znów zajrzałam do Dredzika i naprawdę się ucieszyłam, była kupa i siusiu. Niestety rano już nic nie dostała jeść, bo wiedziałam, że będzie potrzebny zabieg usunięcie przepukliny. Tuż po 8 rano Dredzik był w lecznicy.
Kochani w Łowiczu do tej pory nie ma lecznicy zajmującej się wolnożyjącymi, bezdomnymi i porzuconymi kotami. Nie ma lecznicy, która robi bezpłatne sterylizację kotów wolnożyjących, tym bardziej nikt nie zrobi operacje za free.
Odkąd działamy wszystkie zabiegi operacyjne, złamania, leczenie w tym specjalistyczne opłacamy z funduszy zebranych od Was - Darczyńców, bez Was takie koty jak Dredzik nie miałyby szans na życie. Pozwolicie, że kwota zbiórki będzie wyższa, ale jak pisałam dzień wcześniej, złapał się dzikusek bez oczka, który był kastrowany, odpchlony, odrobaczony i miała sanacje zębów - zdjęcia Dzikuska poniżej.
Loading...