Dredzik: jeszcze czegoś takiego nie widzieliśmy...

Zawsze, kiedy trafia do nas bardzo zaniedbany psiak, wydaje nam się, że już nic gorszego nie zobaczymy. I okazuje się, że niestety zawsze może być jeszcze gorzej!

Tak właśnie jest w przypadku psiaka, który trafił do nas ostatnio. Nazwaliśmy go Dredzik, bo cała jego sierść składa się z miliona dredów. Dredzik nie mógł swobodnie chodzić, nie mógł swobodnie usiąść, bo przy każdym ruchu ciągnęły go poskręcane dredy. Wydawałoby się, że już samo to wystarczy, by uznać, że pies cierpi  i że nigdy nie powinno się doprowadzić do takiej sytuacji. Jednak to w przypadku Dredzika dopiero początek. Dużo gorsze są DZIESIĄTKI kleszczy, jakie bytują na Dredziku! Kleszcze w bardzo różnym stadium wzrostu, więc pewnie "łapał” je przez dłuższy czas. Widzieliśmy już wiele psów, które miały mnóstwo kleszczy, ale czegoś takiego jeszcze nie widzieliśmy. Oprócz takich już całkiem sporych miał mnóstwo takich ledwo widocznych, wczepionych jeden obok drugiego w całych plackach. Aż niewiarygodne i przerażające, że taka ilość mogła gdzieś bytować, zanim trafiła na Dredzika!

Bardzo boimy się, że niestety konsekwencją tego będzie babeszjoza, co w jego nienajlepszej kondycji fizycznej może skończyć się bardzo źle.

Dredzik do tego jest w bardzo złej kondycji psychicznej, kiedy patrzy się w jego oczy, pierwsze co się nasuwa to to, że jest to psiak pokonany. Przez co? Przez właściciela, który go źle traktował? Przez głód, którego z pewnością zaznał? Przez długą poniewierkę, strach i samotność? Pewnie przez wszystko razem, a to zdecydowanie za dużo dla takiego niedużego Dredzika. Dredzik został znaleziony w lesie przez osoby, które pojechały na działkę i tylko dlatego Dredzik jeszcze żyje. W tym stanie nie wytrzymałby już pewnie długo. 

Bardzo chcielibyśmy, aby smutek zniknął z oczu Dredzika i bardzo mamy nadzieję, że tak się stanie.