Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
W imieniu Dreosia chciałam serdecznie podziękować wszystkim Darczyńcom, a szczególnie osobie, która w ostatnim momencie dobiła zbiórkę do 100%. Jesteśmy wdzięczni, dzięki Wam możemy dalej leczyć kocurka <3
Dreoś jest w swoim już dożywotnim DT, czuje się dobrze, przyjmuje cały czas specjalistyczną karmę i jest częstym klientem w lecznicy. Jest kotem szczęśliwym, radosnym, jego opiekunka dużo spaceruje z nim po ogródku (oczywiście na smyczy ;) ). Trzymajcie kciuki za jego jak najdłuższe życie!
Nadzieja umiera ostatnia…
Witajcie! Mam na imię Dreo, przynajmniej od jakiegoś czasu. Piszę tak, ponieważ jakiś czas temu znaleźli mnie i zaopiekowali się mną jacyś ludzie. Wtedy dali mi tak na imię. Próbowałem im powiedzieć, co się działo ze mną wcześniej, jak brzmiało moje imię, ale miauczę i miauczę, a oni nic z tego nie rozumieją. Żyję już jakiś czas na tym świecie, wiele widziałem, spotkałem wiele osób, ale chyba te napotkane niedawno znaczą dla mnie najwięcej. Ostatnio źle się czułem, byłem coraz słabszy, miałem wrażenie, że to mój koniec.
Dziwiłem im się, że w ogóle się mną zainteresowali. Miauczałem do nich: „Przecież jestem stary i schorowany, po co się mną zajmujecie?!”, ale oni nie rozumieli, co do nich mówię, albo nie chcieli rozumieć. Robili mi jakieś rzeczy, czasem bolało, ale nie dawałem po sobie tego poznać, bo skoro ktoś we mnie uwierzył, to i ja musiałem być silny.
Z dnia na dzień widziałem, jak opiekunowie patrzą na mnie, jakby mieli mnie już więcej nie zobaczyć… Miauczałem do nich: „Zostawcie mnie, nie przejmujcie się mną!”, ale oni nie rozumieją. Próbują dalej… I mówią „Nie martw się, Dreo, zrobimy wszystko, bo nadzieja umiera ostatnia”. I tak też zrobili, znaleźli mi dom! Coś mówią, że tymczasowy, ale dom to dom. Dla mnie to ciepła kołderka, pełna miseczka i Pani, która się mną opiekuje. Wydaje mi się, że tak właśnie wygląda szczęście. Nie wiadomo, jak długo jeszcze będę szczęśliwy, bo nie czuję się najlepiej, ale teraz każdy dzień jest dla mnie wyjątkowy.
A teraz troszkę od nas – Dreo to kot 10-letni. Ma chore nerki, ich pracę wspomagają kroplówki i specjalistyczna karma. Kroplówki dostaje codziennie, więc są to duże koszty. Jedna to koszt ok. 40 zł, do tego dochodzą inne leki i wizyty, karma to około 140 zł na miesiąc. Próbowaliśmy znaleźć dla niego dom stały, ale każdy boi się takiej odpowiedzialności. Nie wiemy, ile czasu mu zostało, ale Dreo zasługuje na jak najdłuższe życie, dlatego my walczymy! Czy wspomożecie nas w tej walce?
Loading...