Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Przyjaciele, dziękujemy! Dziękujemy, że gracie z nami w tę grę: my prosimy - Wy wpłacacie. To nie jest zwykła gra, to jest gra o życie psów pod naszą opieką.
Chcemy, żebyście mieli Państwo wiedzę, w jaki sposób funkcjonujemy i jak wygląda na co dzień nasza praca i życie naszych psów.
Przeglądając stronę fundacji widzicie duże psy, w większości owczarki środkowoazjatyckie. Takie psy częściej padają ofiarą ludzkiej arogancji i głupoty, a następnie strachu. Małego psa skaczącego z zębami do człowieka czy innego psa zwykle nie traktuje się poważnie. Dla wielu osób jest to nawet śmieszne. Natomiast psa dużego, który wykazuje podobne zachowania, poddaje się eutanazji lub oddaje do schroniska. Dlatego właśnie im pomagam w pierwszej kolejności. Na stałe przebywa tu ok. 35 zwierząt. W siedzibie Ducha mają odpowiednie dla siebie warunki i przestrzeń, a ja mam trochę wiedzy i doświadczenia w pracy z takimi psami. Dzięki temu moja wiedza na temat każdego trafiającego tutaj psa jest pełna, a co za tym idzie - wiem jakiego domu każdy z nich potrzebuje.
Psy podzielone są na dwie grupy, które żyją w dwóch różnych domach. Jedna grupa to te, które nie są adopcyjne z powodu swoich chorób albo przez kilka lat nie znalazły nowych domów. W tej chwili jest ósemka takich rezydentów, którzy zostaną w Duchu do końca swoich dni. Drugą grupę stanowią psy terapeuci i ich podopieczni. Psy terapeuci to 5 dorosłych owczarków środkowoazjatyckich. Ich podopieczni to psy trafiające tu głównie z powodu agresji, ale też różnego rodzaju lęków. Ogólnie psy z problemami behawioralnymi i chore lub okaleczone fizycznie. Przez to że zdecydowana większość to psy duże i bardzo duże, praca z nimi jest o wiele bardziej niebezpieczna, wymagająca wiedzy, doświadczenia i opanowania. Tutaj największą rolę odgrywają nasi czworonożni współpracownicy.
Nie ma tu kojców ani bud z łańcuchami. Wszystkie zwierzęta żyją razem. Nie są izolowane (pomijając okresy cieczek u niesterylizowanych suk). Mieszkamy razem i przez cały dzień psy towarzyszą mi w tym co robię. Dzięki temu mogą się o wiele więcej nauczyć. Ze względu na ich problemy trzeba być ciągle czujnym obserwatorem. Kilka razy w tygodniu psy wyjeżdżają do miasta w celach socjalizacyjnych. To kolejny etap pracy z nimi. Niestety zazwyczaj nie potrafią się spokojnie zachowywać wśród obcych ludzi, innych psów, samochodów, przeróżnych dźwięków. Żeby dać takiemu zwierzęciu szanse na nowy, dobry dom, trzeba go tego wszystkiego nauczyć. Pies, który potrafi wsiadać do samochodu, spokojnie nim podróżować, jak również spokojnie zachowywać się w nowych miejscach, czy u weterynarza, będzie miłym towarzyszem.
Moim celem jest oddawanie do adopcji właśnie takich zwierząt. Te adoptowane z Ducha nie trafiają na łańcuch, do kojców ani do pilnowania firm. Nie wyznaję zasady, że duży pies najlepiej czuje się w budzie. Duchowe psy trafiają do domów, gdzie stają się członkami rodzin. Nie sposób przecenić w tym wszystkim pracy psich terapeutów. Żaden człowiek nie nauczy psa tak szybko jak drugi pies. Niektórych barier i lęków pies nie pozbędzie się w ogóle bez pomocy innego, zrównoważonego, spokojnego i silnego psychicznie psa.
Dzień zaczynam od przywitania się z psami i obserwacji, w jakiej są formie i nastroju. Potem rozdawanie leków i to, ze względu na stan trafiających do nas zwierząt, zazwyczaj zabiera naprawdę dużo czasu. Rano trzeba też ugotować część jedzenia, ponieważ preferuję naturalne żywienie. Psy dostają surowe mięso wołowe, gotowane warzywa i brązowy ryż lub płatki owsiane. Proszę mi wierzyć, że przygotowanie jedzenia dla takiej ilości psów o wadze od 50 do 90 kg zajmuje sporo czasu. Większość psów jest karmiona dwa razy dziennie, ale te nowo przybyłe najczęściej są w takim stanie, że trzeba je karmić częściej. Jedzenie jest też czasem nauki.
Wszyscy jedzą razem, uczą się nie zabierać sobie, nie wymuszać, spokojnie czekać i spokojnie jeść. Jednak to nie posiłek jest głównym punktem dnia. Jest nim spacer. Pomimo kilkuhektarowego, urozmaiconego terenu z dużym stawem, który psy mają do dyspozycji, spacer jest najważniejszy. W rozumieniu psów to czas wspólnego polowania. Czas nawiązywania silnych więzi.
Nic nie zastąpi wspólnego spaceru i tropienia. Po spacerze leki i kolejny posiłek, przeglądanie psów "z kleszczy", kąpanie tych, które wytarzały się w czymś pachnącym najcudowniej na świecie. A poza tym sprzątanie, ćwiczenie i długie milczenie obok tych, które jeszcze nie mają ochoty na rozmowę.
Duch Leona istniej dzięki wsparciu Darczyńców i dzięki Darczyńcom żyją te wszystkie psy. Są leczone, najedzone i zadbane. W imieniu swoim i psiej ferajny z całego serca dziękuję za każdy podarowany nam grosz!
Loading...