Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Kiedyś byłem puchatą kuleczką...
Słodkim szczeniaczkiem, którym każdy się zachwycał...
Te czasy minęły bezpowrotnie, dzisiaj mam 12 lat i nikt mnie nie chce. Trafiłem do schroniska bez wolontariatu i tak sobie siedziałem w betonowym boksie. Nie ma wolontariatu czyli nie ma spacerów, nie ma ludzi, którzy pogłaszczą i pocieszą... Są tylko kraty i betonowe ściany. Codzienna porcja jedzenia i koniec. Myślałem, że zostaję tam już do końca ale jak tylko ciocie mnie zobaczyły to od razu powiedziały, że muszę przyjechać!
I tak oto jestem. Radośnie podskakujący i wdzięczny za każdy dotyk, miłe słowo. Codziennie pokazuję ciociom, że nie popełniły błędu zabierając mnie. Całym sobą chce się im odwdzięczyć za tą szansę, bezpieczne miejsce. Ciepło i spacerki, które bardzo lubię.
Wykonaliśmy rozszerzone badania krwi. Morfologia, biochemia i jonogram-tak dla pewności. Podstawowe USG, musiałem też dostać antybiotyk bo strasznie paskudziła mi się rana po kastracji. Finalnie musieliśmy też umówić USG u specjalisty aby dowiedzieć się troszkę więcej co tam w środku drzemie. Na szczęście guza nie znaleźliśmy ale wątroba jest powiększona i w krwi też nie wyszło za dobrze więc dostaliśmy leki na miesiąc i potem kontrolnie powtórka krwi. Zrobiliśmy też RTG i wyszły nam lekkie zwyrodnienia w kręgosłupie.
Bardzo proszę wesprzyj godną starość Promyczka. On tak bardzo nie chciałby być problemem. Całym sobą dziękuje za wszystko, uśmiech nie schodzi z jego pyszczka. Wspomóż złotówką tego dzielnego dziadka ♥
Loading...