Działkowce proszą o wsparcie

Szare, bure, czarne, białe, kolorowe – koty wolno żyjące na terenach ogródków działkowych. Wszyscy je widzą, wszyscy wiedzą że gdzieś bytują, ale niestety większość działkowców udaje, że te stworzenia nie istnieją, a co niektórzy najchętniej by się ich pozbyli.

Koty, mimo strachu przed ludźmi, służą im w ukryciu. Chyba nikt nie chce mieć plagi myszy, szczurów czy innych gryzoni. Koty skutecznie zwalczają różne szkodniki, a sam ich zapach odstrasza przed migracją innych osobników.

Niestety wokół panuje przekonanie, że koty zjadają swoje zdobycze i to im wystarcza, a dokarmianie ich na terenie ogródków działkowych zdaniem wielu, to tylko fanaberia szalonych kociar i ryzyko roznoszenia chorób. My wiemy, że to niebezpieczne mity, czerpiące swoje źródło z niewiedzy i wiemy też, że działkowe koty nie poradzą sobie same.

Latem, gdy sezon działkowy w pełni czasem znajdzie się ktoś, kto da coś do jedzenia. Najcięższy dla kotów jest jednak okres zimowy. Wtedy zostają same, bez schronienia i jedzenia. Warunki atmosferyczne też nie sprzyjają przetrwaniu. Na każdych ogródkach zawsze jest jakiś karmiciel, ale zimą nie każdy chce i może codziennie dokarmiać zwierzęta.

Dlatego my również włączamy się w opiekę. Koty naprawdę nie potrzebują dużo. Wystarczy rozstawić styropianowe budy, w których będą się mogły schować przed zimnem i opadami, oraz odrobina jedzenia, trochę suchej karmy i ewentualnie wizyty u weterynarza w razie potrzeby. Trzeba też sterylizować kotki, żeby ograniczyć ilość bezdomnych kotów.

I choć do zimy daleko, to my już musimy zacząć gromadzić potrzebne rzeczy dla kocich działkowców. Dlatego zwracamy się z prośbą do Was o pomoc w zgromadzeniu wystarczającej ilości karmy na zimę.

Każdy grosz zebrany w ramach tej zbiórki zostanie przeznaczony na zakup karmy, którą rozdysponujemy wśród współpracujących z fundacją karmicieli. 1600 złotych to będzie wymierny, ralny zapas, bo aż 200 kg suchej karmy przyzwoitej jakości z dużą zawartością mięsa.

Dziękujemy!