Interwencja sprzed chwili - na ratunek dzikim zwierzętom

Closed
Supported by 175 people
4 670 zł (66,71%)

Started: 04 May 2020

Ends: 30 July 2020

Hour: 23:59

Thank you for your support - every penny counts.
Together we have great power!
As soon as we receive the result of the action, we will post it on the site.

Nasi Drodzy!

Przed chwilą pod naszą opiekę trafił zając, którego na oczach ludzi rozszarpywały psy. Obrażenia są dosyć poważne, a maluch bardzo słaby.

Na ratunek pospieszyła dzielna kobieta, która zdarzenie obserwowała przejeżdżając autem- przepędziła psa i zadzwoniła do nas. Popędziliśmy natychmiast! Zajączek podnosił główkę, ale nie ruszał tylnymi łapkami. W takich sytuacjach w głowie pojawiają się nam czarne myśli... Zabezpieczyliśmy wystraszonego malca i sprawdziliśmy, czy ma w łapkach czucie. Igła wchodziła głębiej, i głębiej... aż wreszcie pojawiła się reakcja. Uff... Kręgosłup jest cały! Zabraliśmy malca do Przytuliska, gdzie oczyściliśmy i zabezpieczyliśmy rany, podaliśmy kroplówki, antybiotyk, leki przeciw wstrząsowe oraz przeciw zapalne.

Malec odpoczywa, jednak ciągle rozgląda się, czy gdzieś za rogiem nie czai się niebezpieczeństwo. Nie, zajączku - Ty jesteś już bezpieczny!

Kochani, opadają nam już ręce. W ciągu 7 dni pod naszą opiekę trafiły 4 dzikie zwierzaki, które Padły ofiarami pogryzień przez psy. Mamy okres cieczek, zatem psy właścicielskie chadzają hordami po okolicznych wsiach i w szale atakują bezbronne stworzenia, które nie potrafią się przed nimi obronić. To nie one są winne, tak działa natura a myśleć abstrakcyjnie niestety nie potrafią. Od tego są ich opiekunowie. Powinni być...

W zeszłym tygodniu pod nasze skrzydła trafił jeżyk, któremu psy uszkodziły kręgosłup. Niestety, zapadł wyrok, który boli najbardziej... Jeż nigdy nie wstałby na łapki. 

W sobotę o godzinie 7.30 dostaliśmy zgłoszenie o bobrze, nad którym całą noc pastwiło się stado psów. Biedak leżał przez całą noc pod jedna z posesji, ze strachu i wycieńczenia nawet się nie poruszał. Miał liczne rany szarpane, musiał bardzo cierpieć.

Czy wiecie, ze bobry w akcie obrony nie używają zębów, których ludzie tak bardzo się boją? Nie, tak dzieje się w skrajnych sytuacjach. Te biedne stworzonka bronią się lapkami, a drapieżników odstraszają uderzając ogonem o ziemię lub wodę. Bóbr Stefan miał wiele szczęścia. Kiedy odpoczął leki zadziałały i nabrał sił, wrócił na wolność, do swojego naturalnego środowiska. 

Wczoraj na jedną z posesji ostatkiem sił doczołgała się sarna. Dostaliśmy zgłoszenie i po kilku minutach byliśmy na miejscu. Sarna padła pod pomieszczeniem gospodarczym i tak już została.

Nie broniła się nawet wtedy, kiedy zabieraliśmy ja do samochodu. Jej stan był tragiczny - biegunka, która musiała trwać już długi czas, skrajnie wycieńczyła jej organizm. Podaliśmy leki i kroplówki, ogrzaliśmy. Próbowaliśmy karmić zblendowanymi owocami leśnymi i trawą, jednak wszystko, co zjadła, natychmiast wychodziło z niej w ogromnych bólach. Sarenka wreszcie zasnęła, spała bardzo spokojnie. Nie wiedzieliśmy, ze juz się nie obudzi... 

Kochani, jesteśmy jedyną organizacja w powiecie wołomińskim, która ratuje również zwierzęta nieudomowione. Jedyne, na co mogą liczyć ze strony Urzędu oraz nadleśnictwa, to odstrzał. My walczymy zawsze, pomimo tego, że w obecnej sytuacji kompletnie nas na to nie stać. Życie jest dla nas najważniejsze.

W okolicy mamy tylko dwa gabinety weterynaryjne, które zgadzają się przyjmować nasze dzikusy i starają się je leczyć oraz operować najlepiej, jak potrafią. Zgadzają się również czekać miesiącami na zapłatę za ich ciężka pracę...  Gdyby nie to, już dawno byłoby po nas. I po nich.

Bez Was nie damy sobie z tym wszystkim rady. Koszty eksploatacji aut, ciągłe naprawy, klatki, transportery, leki, opieka lekarzy, koszty ogrzewania wycieńczonych stworzeń - z tym wszystkim zmagamy się na co dzień.

Nieprzespane noce, łzy, ciężar psychiczny, który musimy dźwigać zawsze gdy okazuje się, ze tym razem się nie udało... Tego nie przeliczymy na pieniądze i nie ma słów, które mogłyby nakreślić skalę tego bólu.

Prosimy, pomóżcie nam przetrwać!

Supporters

Loading...

Organiser
4 actual causes
119 ended causes
Supported by 175 people
4 670 zł (66,71%)