Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Dzięki Waszej pomocy udało nam się uratować kolejne nieszczęścia :)
wszystkie zostały zachipowane, zaszczepione, odrobaczone, przebadane. Udało się opłacić pobyt w klinice oraz faktury za leczenie maluchów!
Szczeniaki potrzebowały wiekszej ilości czasu oraz wspomagania farmakologicznego, aby przekonać się do człowieka i zacząć wychodzić spod łóżka ;) Trójka z nich już w swoich domach, niestety jednemu szczęście nie dopisuje...
Przez ogromny lęk jaki nadal przejawia na zewnątrz, mamy ogromny problem ze znalezieniem nowego domu dla Gumisia :( wierzymy, że jednak gdzieś tam jest jego człowiek, który się nie zniechęci już po pierwszym spacerze zapoznawczym...
przystojniak, który nadal czeka na dom:
Reszta rodzeństwa pozdrawia z domów stałych:
Niekontrolowane rozmnażanie się zwierząt na wsiach jest odwiecznym problemem. Niska świadomość, często brak chęci pomocy przez gminy, odwracanie głów przez sąsiadów... Polska rzeczywistość, polska wieś - w tym wszystko cierpienie zwierząt.
Cztery dzikie szczeniaki zostały zabrane z posesji od starszej kobiety. Żyły w rozpadającej się stodole. Nigdy niegłaskane, niedotykane, traktowane jak niepotrzebna rzecz. Maluchy przy każdej próbie kontaktu załatwiały się pod siebie, próbowały gryźć. Ze strachu miały mocno zaciśnięte szczęki, a z pyszczka leciała im ślina. Nie wiemy, co tak naprawdę je spotkało. Czy ten paniczny strach przed człowiekiem jest spowodowany tylko życiem w izolacji?
Szczeniaki zostały wyłapane przez wolontariuszki z Mińska Mazowieckiego. Maluchy przyjechały do Warszawy, gdzie zostały dokładnie przebadane. Pod puchatą sierścią czuć było każdą kosteczkę. Zostały wykonane badania kału, które ujawniły liczne pasożyty. Niestety ich stan psychiczny był na tyle zły, że trzeba było zastosować leczenie farmakologiczne. Dzieciaki bały się spojrzeć na człowieka, chowały się w najdalszy kąt klatki i udawały, że ich nie ma. Widok rozdzierający serce - wydawało się, że nawet wzrok skierowany w ich stronę, sprawia im ból.
Czwórka kolejnych zwierząt to ogromny wydatek. Badania, odrobaczenia, szczepienia, chipy, leczenie farmakologiczne... Dwójka szczeniąt musiała spędzić wiele czasu w lecznicy.
Wydatki są ogromne, dlatego bardzo prosimy Państwa o pomoc. Bez Was nie damy rady pomagać dalej. Tu liczy się już każda najdrobniejsza wpłata, symboliczna złotówka! Będziemy wdzięczni za każdą pomoc!
Pamiętajcie - razem możemy więcej!
Loading...