Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Pięknie dziękujemy za pomoc w zbiórce Edwarda! <3
A szczególnie dziękujemy Pani Magdalenie P. która wpłaciła od razu brakujące 915 zł.
A co u niego ? Edward czuję się dobrze.
Takie informacje otrzymaliśmy. Nadal nie wiadomo co było przyczyną tego dziwnego ataku. I to nas trochę niepokoi.
Ale najważniejsze, że jest już zdrowy zdaniem lekarzy i nadal szuka kogoś kto go pokocha tak na zawsze!
Dziękujemy !
Z lekkim opóźnieniem startujemy ze zbiórką na Edwarda, ale nadal z ogromną potrzebą i prosimy bardzo o pomoc dla Edka. 🙏 Kocurek jest już po tomografie. I w sumie ani lekarze ani my nie jesteśmy, ani trochę mądrzejsi, bo nadal nie znamy odpowiedzi, co się właściwie stało...
Edward bardzo cierpiał z bólu. Konieczne było rozpoznanie, jakiego rodzaju jest to ból i co się dzieje z Edkiem. Wszyscy myśleli, że to stary uraz kręgosłupa po wypadku się odezwał. Tym bardziej, że stało to się nagle. Wszystko było z kotem w porządku. Edward spał, a po przebudzeniu nie mógł normalnie chodzić. To właśnie możecie zobaczyć na filmie. 😢
Oczywiście od razu pojechał do kliniki do weterynarza. Doraźnie dostał leki i oczekiwał na tomografię. Koszt tomografii to 1000 zł. Wynik tomografu można zobaczyć w załączonych plikach. Niestety tak jak pisaliśmy, nadal nie wiadomo co było przyczyną, że Edward nie mógł chodzić. Jest podejrzenie, że Edward miał zapalenie ucha i te dziwne objawy mogły być z tym związane.
Oto historia Edwarda, żeby Wam trochę przybliżyć co to za kocurek i skąd się wziął: Edward jest kocurem, który w przeszłości wpadł pod samochód. Po tym wypadku chodził biedak kulawy i na pierwszy rzut oka było widać, że coś jest z jego łapą zdecydowanie nie tak, jak powinno. Chodził tak i chodził i nikt się kotem za bardzo nie przejmował, aż pewna pani się zlitowała i zgłosiła tę sprawę weterynarzowi zajmującymi się kotami bezdomnymi w gminie. Weterynarz owszem przyjechał i zrobił badania Edka.
Zrobił je ot tak na trawniku. Kocurek dostał znieczulenie, antybiotyk i tyle. Pan doktor zostawił go tam, stwierdzając, że się potem kot obudzi i sobie pójdzie.(!) Gdyby Pani, która zgłosiła Edka weterynarzowi zrobiła to co ten zalecał — czyli zostawiła kota, aż sam do siebie dojdzie — Edek by nie przeżył. Na szczęście nie zostawiła, tylko skontaktowała się, prosząc o pomoc z osobą pomagającą kotom na tym terenie. Edek leżał wtedy parę godzin na trawniku w bardzo chłodny, wiosenny dzień.
Gdy wolontariuszka go zabierała był nieprzytomny i zupełnie zimny. Udało się go ogrzać. Odzyskał przytomność, ale okazało się, że jest obolały. Okazało się ze Edek miał złamaną łapę i do tego starą otwartą ranę. Łapa się zrosła, rana po operacji się zagoiła i Edward zapomniał o tym, czekając na swój dom. Aż do teraz i do dziwnego ataku.
Będziemy bardzo wdzięczni za wsparcie zbiórki Edka na tomograf. Dziękujemy!
Loading...