Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Mamy pod naszą opieką ponad 80 kociąt i kotów dorosłych. Połowa z nich przebywa w lecznicach, w klatkach, gdzie są odrobaczane, doleczane, szczepione, oswajane i stamtąd trafiają do nowych domów.
Mamy obecnie koty w czterech przychodniach weterynaryjnych. W jednych płacimy dniówkę od kota, w innych od klatki. Gdy koty są chore zakaźnie - płacimy za izolatkę. A często są. Koci katar, kaliciwiroza szaleją. Ale największe żniwo zbiera zawsze królowa wirusówek - panleukopenia.
Dziennie wydajemy na samo tylko utrzymanie (bez leków, samo jedzenie i opieka) 70 - 80 zł. A gdy dochodzą leki lub zabiegi pielęgnacyjne, ręczne karmienie - dobijamy do 200 zł za dzień. Nie liczę zabiegów chirurgicznych, bo one mają osobną taryfę i osobne zbiórki.
W ostatnim tygodniu mieliśmy np. jedną szpitalną kastrację, jedno usuwanie nadziąślaka, dwa skalingi, jedną sanację jamy ustnej przy eozynofilowym zapaleniu, liczne badania krwi w kierunki nerek, watroby, tarczycy(!), testy na panleukopenię, testy na białaczkę, kilka rtg. Do tego odrobaczenia, czyszczenie zaświerzbionych uszu, niezliczone kroplówki, w końcu szczepienia. A, i dwa maluszki na ręcznym dokarmianiu. Całodobowo.
Te koszty pożerają prawie wszystkie darowizny jakie otrzymujemy. Nie możemy pójść w teren ze sterylizacjami wiejskich suk i kocic, bo zawsze pieniądze potrzebne sa na spłatę długów w lecznicach gdzie w szpitalach siedzą nasze koty.
Może, dzięki Waszej pomocy uda się to zmienić. Z góry dziękujemy za każde wsparcie, za każdą złotówkę.
Loading...