Ludzie tylko go omijali. Filipek siedział chory na chodniku i czekał na pomoc

Filipek to nasz kolejny tymczas. Kolejna nasza interwencja, bo jak tu nie pomóc, gdy kociak chory i prosi o pomoc.

Oczywiście tłum ludz mijał go na deptaku w Gdyni, on stał i nawet nie uciekał. Wtedy miał jeszcze gorszy wzrok, oczka całe w ropie, a nosek zatkany. W końcu w tłumie ludzi znalazła się dobra dusza - czyli ja :) Był to niedzialny spacer, a skończył się kolejnym kotem i szybszym powrotem do domu. Kociak od razu dostał krople do oczu, został porządnie nakarmiony i podałam mu surowicę,  by zabezpieczyć go przed panleukopenią.

Weterynarz zalecił oczywiście antybiotyk i jeszcze dwa rodzaje kropli do oczu. Kropimy, wycieramy, a kociak wygląda coraz lepiej. Wszystko to jedank kosztuje, każda wizyta to kolejna kwota. Za kilka dni trzeba go odrobaczyć, potem szczepienia plus jedzenie- dobre i wysokokaloryczne, gdyż Filipek to chudziaczek.

Prosimy Was, jak zawsze, o pomoc, serce i wiarę, że razem możemy dalej pomagać.