Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Dziekujemy za ogromne wsparcie.
Niestety pomimo długiej i trudnej walki Franek od nas odszedł. Zbyt późno dotarła do niego pomoc, choć wiedziało o nim wiele osób.
Franek zmagał się m.in. z silną anemią, zapaleniem jelit, wątroby oraz trzuski.
Pomagać jest coraz trudniej... Coraz trudniej jest nie tylko nam, ale przede wszystkim zwierzętom. Wśród ludzkiej obojętności tułają się każdego dnia. Samotne, chore, niepotrzebne nikomu. No bo na co komu chory kot? Brudny, stary i śmierdzący?
Franek od dłuższego czasu był widywany przez ludzi. Wiele osób widziało w jakim jest stanie, ale czy ktoś pomógł? Jak zwykle.... pomogli wolontariusze, którym los bezdomnych zwierząt nie jest obojętny. Pomogliśmy pomimo braku miejsca, funduszy, siły... Tylko inną opcją było pozostawienie kota na pewną śmierć w cierpieniach. Bez naszej pomocy nie wiemy, czy Franek jeszcze by żył, czy konał gdzieś samotnie w krzakach tuż przy wejściu do szpitala, gdzie dziennie przechodzi zapewne setki osób, w tym zapewne personel medyczny. Wśród tych setek osób znalazło się kilka, które z całych sił szukały pomocy dla kota, a my widząc jego stan na żywo nie mogliśmy go zostawić. I tak cała "wolna" niedziela zamieniła się w polowanie na kota, które okazało się być bardzo trudne, ponieważ kot NIE JADŁ!
Z bólu nie mógł jeść, a tym samym nie wchodził do klatki łapki za jedzeniem, nie dał też do siebie podejść... Na szczęście wytrwałość naszej wolontariuszki się opłaciła i po 8h udało się złapać kota. W trybie natychmiastowym ruszyliśmy z kotem do kliniki gdzie spędziliśmy kolejne 4h. Jesteśmy już po wstępnych badaniach krwi, które wykazały m.in. okropną anemię, niedożywienie, stan zapalny, chorą trzustkę. Testy na choroby zakaźne wykazały, że Franuś jest nosicielem wirusa FIV.
Wizyta u stomatologa pokazała nam kilka okrutnie skamieniałych i ropnych zębów. Kocurek rozpoczął już leczenie, a jutro (10.08.2022) czeka nas wizyta u nefrologa, gdzie rozszerzymy badania krwi, wykonamy USG jamy brzusznej, a w piątek wizyta u hematologa w związku z silną anemią, która w przypadku nosicielstwa FIV jest jeszcze groźniejsza niż u zdrowego kota. W tym całym nieszczęściu szczęściem jest to, że po zabezpieczeniu kocurka lekami, kroplówkami kocurek zaczął jeść i to sporo!
Nie stać nas na diagnostykę oraz leczenie Franka, ale mieliśmy go zostawić na ulicy jak wszyscy? Błagamy o pomoc.
Loading...