Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Kochani!
Leczenie kotek przebiegło pomyślnie, na dodatek Frania znalazła stały dom u sąsiadki swojej opiekunki. Będzie mieszkać z razem z Felą!
Dziekujemy Wam za pomoc!
Koty trafiły do mnie w ramach wolontariatu „na kocią łapę”.
Trzy kotki, matka i dwie dziewuszki, trafiły pod skrzydła Kociej Mamy jako małe i niesprawne oseski jakoś w lipcu. Umaszczone typowo, żadne tam kocie gwiazdy, bura i czarno-biała pingwinka.
Każdy zna moje zasady, dzieci nie uśpię, walczę o każdą kalekę. Kocięta rosły, zaczęły więc dochodzić kolejne koszty: odrobaczenia, szczepienia, zabiegi. Na szczęście kotka-matka już dawno została zabezpieczona i adoptowana, ale maluchy siedzą i generują koszty, bo ciągle coś się z nimi dzieje. Teraz mija piąty miesiąc, odkąd są pod naszą opieką.
Atrakcje fundują obie. Jedna tak się pobiła z Filemonem, że nosi żelowy opatrunek. Rana nie dość, że bardzo głęboka, to jeszcze nie chce się goić i powoduje stan zapalny. W efekcie konieczne były kolejne zabiegi: prześwietlenie, morfologia… Następnie wprowadzony został antybiotyk, środki przeciwzapalne i zbijające gorączkę.
Druga ma problemy z wchłanianiem, bo tak były obie zarobaczone, że trzeba odtwarzać florę bakteryjną w jej przewodzie pokarmowym. Jelita okazały się kompletnie pozbawione ochrony, więc jedynym wyjściem było podawanie regenerującego kontrastu oraz karmienie poza jelitowe, czyli trzy tygodnie spędzone codziennie na kroplówkach. Do tego też dochodzą badania kontrolne: morfologia, biochemia, sprawdzanie kału oraz niestety prześwietlenia i usg.
Koszty, koszty, koszty…
Ogłoszenia adopcyjne Feli i Frani są cały czas widoczne i to jedyny plus w całej sytuacji, ale niestety odmawiamy chętnym w myśl zasady, że kot chory nie ma prawa opuścić Kociej Mamy.
Jak zwykle nie żalę się, nie skarżę, przedstawiam tylko, jak działa fundacja. Nikt się nie pyta o to jak pozyskuję fundusze, nie pyta, czy i jak pomóc, wrzuca się po prostu kolejne obowiązki z przeświadczeniem, że je tradycyjnie dźwignę. Dźwignę. Ale tylko z Waszą pomocą.
Do wszystkich naszych sympatyków i darczyńców jak zwykle kieruję apel o udział w zbiórce, by rozłożyć odrobinę koszty, by odciążyć trochę budżet Kociej Mamy.
Loading...