Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Niestety Frędzelka nie udało się uratować. Przeprowadziliśmy bardzo szczegółową diagnostykę. Konsultowaliśmy zdjęcia RTG, USG ze specjalistami. Stan kości i stawów, nacieki na rdzeń oraz podejmowane leczenie utwierdziły specjalistów w przekonaniuiż uszkodzenia są wynikiem przerzutów nowotworowych a Frędzelek przestawał już wykazywać wolę życia.
Bardzo dziękujemy, ze dzięki wam mogliśmy podjąć próby ratowania kocurka. Nistety tym razem nie udało się.
Otrzymałam wczoraj (12 lutego) błagalną prośbę o pomoc w sprawie prawdopodobnie potrąconego kota, który ciągnie za sobą tylne nóżki. Nikt inny nie mógł pojechać na miejsce, nawet odpowiednie służby. Gdy dotarłam pod wskazany adres i znalazłam mokre ciałko, wciśnięte w dziurę i karton byłam przerażona. Widok był zatrważający i ta myśl, że gdybym nie mogła tego zrobić, ten kot konałby w męczarniach.
Przecież mogłam być w pracy, mieć spotkanie. Los chciał, że akurat w tym czasie, między obowiązkami służbowymi próbowałam złapać innego potrzebującego leczenia zwierzaka w Rumi, więc miałam cały sprzęt przy sobie i byłam w pobliżu. Okazało się, że aby zabrać tego kota, nie potrzebowałam nawet klatki łapki, wystarczyło się schylić i wyciągnąć zwierzę z okienka piwnicznego.
Kocurek był wystraszony, warczał i syczał na mnie, ale nie był w stanie się ruszyć, delikatnie włożyłam go do transportera i pognałam „na sygnale” do weterynarza. Kotu od razu została udzielona pomoc, zaczęto diagnostykę, zrobiono badania krwi, RTG różnych obszarów ciała, badanie USG. Jutro wyniki mają być skonsultowane ze specjalistami.
Na razie rokowania są ostrożne, kot został w klinice, jest podłączony do kroplówki, jego ciało ogrzewane, bo był skrajnie wyziębiony, dostał najpotrzebniejsze leki, musimy czekać. Mam nadzieję, że uda się go uratować, w jego oczach było widać silną wolę walki i chęć do życia. Bardzo proszę, trzymajcie kciuki za Frędzelka, bo tak go nazwałam. Poratujcie grosikiem, nie stać nas nawet na sam jego pobyt w lecznicy a co dopiero diagnostyka i leczenie, niestety konto PKDT świeci pustkami.
Loading...