Organizm kotki zjada sam siebie. Ratujmy ją, błagamy

Kotka Fruzia jest odebrana interwencyjnie. Kobieta, która była opiekunką kotki jest psychicznie chora. Po wejściu do jej domu wraz z policją nasi inspektorzy zobaczyli umierającą z głodu, odwodnioną i chorą kotkę. Od tej kobiety usłyszeli:

- To jest moja kotka, nic wam do tego, co z nią zrobię. Ja ją kocham, jest jej dobrze tutaj. Ona wie, że musi być grzeczna, jest tresowana. Moja kotka za każdą kropelkę wody musi podziękować, a  jak nie chce dziękować to wody nie dostanie.

Dlaczego psychicznie chorym ludziom wolno mieć zwierzęta? Te zwierzęta stają się żywymi trupami cierpiącymi najgorsze męki. Ci ludzie nie mają empatii, nie rozumieją bólu zwierząt. Tortury, które stosują na zwierzętach nazywają "miłością i opieką". Prawdziwa, okrutna rzeczywistość.

Zabieramy kotkę i jedziemy do lecznicy weterynaryjnej. Czy uda uratować się kotkę, nie wiemy. To kościotrup obleczony skórą, jej mięśnie są w szczątkowym, kachetycznym zaniku. Organizm kotki z braku wody i pożywienia zaczął zjadać sam siebie. To potworny ból. Weterynarz załamuje ręce, dawno tak skrajnie zagłodzonego zwierzęcia nie widział.

Kotka Fruzia zostaje w szpitalu. Zaczyna się wyścig z czasem. Kroplówki, preparaty wzmacniające, antybiotyki i dokarmianie to walka o życie, za wszelką cenę. Ta kotka jest ofiarą człowieka. Łzy same płyną po policzkach, wszystkim.

Fruzia bardzo cierpiała, okrutny los na jej drodze życia wepchnął ją w otchłań tortur. Niewinne zwierzę umierało w zamkniętych ścianach, sam na sam z oprawczynią, która bezmyślnie patrzyła na powolne konanie.

Darczyńco, podaruj tej kotce życie i pomóż jej wrócić do dobrego, kochającego zwierzęta świata. Jesteśmy wolontariuszami i nie mamy za co opłacić ratowania Fruzi.

Pomóż, Dobry Darczyńco.