Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Całe stado, zarówno psie jak i kocie, zostało wysterylizowane, problem niekontrolowanego rozmnażania zwierząt już się nie pojawi, uff!
Wszystkie szczęnięta znalazły nowe kochające domy.
Regularnie odwiedzamy zwierzęta z działek, sprawdzamy ich stan, przynosimy jedzenie, aby ich brzuchy już nigdy nie zaznały głodu.
Podczas łapanki kotów na ogródkach działkowych natknęłyśmy się na równie mocno zaniedbane stado 11 psów. Mimo ograniczeń, jakimi dysponujemy, nie mogłyśmy odmówić im pomocy. Obok takiego widoku nikt normalny nie przejdzie obojętnie. Nie wiemy, jakim cudem nikt jeszcze nie zwrócił na nie uwagi, dookoła pełno działek, wiele z nich naprawdę zadbanych...
Wszystko zaczęło się od zgłoszenia o tych kotach.
Opiekunami zwierząt okazały się osoby chore na chorobę alkoholową, żyjące w bardzo patologicznych warunkach. Na szczęście właściciele posesji zgodzili się, abyśmy udzielili pomocy ich zwierzętom, są otwarci na naszą obecność. Niestety chyba zupełnie nieświadomi przerażających konsekwencji swoich działań.
Są 4 dorosłe psy (trzy suki i jeden samiec), oraz 6 szczeniąt, same samce, w różnym wieku - od niespełna 2 do około 3/4 miesięcy. Mimo tragicznej sytuacji psy garną się do ludzi, są bardzo sympatyczne i nie powinny mieć dużych problemów z socjalizacją w normalnym świecie.
Po pierwsze szukamy domu dla wszystkich szczeniąt, jeśli się uda to również dla dorosłych psów. Najmniejsze szczenię, niewiele większe od ludzkiej dłoni, zostało przez nas od razu zabrane. Jego brata znaleźliśmy utopionego w wiadrze pełnym ludzkich odchodów i wymiocin po libacji alkoholowej. Niestety, dopóki nie znajdziemy domów stałych lub tymczasowych, reszta psów na adopcje musi oczekiwać na działce.
Po drugie zajmujemy się sprawami zdrowotnymi, psy zostały już odrobaczone i zabezpieczone przed kleszczami i pchłami. Dorosłe niebawem wykastrujemy i zaszczepimy, a szczenięta zaszczepimy i przygotujemy do adopcji.
Nie wiemy dokładnie, czym żywiła się psia rodzina. Właścicielka podobno dzieli się z nimi swoim obiadem wkruszając do niego kawałki chleba, podejrzewamy też, że dokarmiali je inni działkowcy lub znajdywały jakieś ochłapy (dorosłe psy potrafią uciekać z działki). Zostawiliśmy im zapas karmy.
Sytuację psów będziemy cały czas monitorować, jednak mamy nadzieję, że z Waszą pomocą szybko uda się odmienić ich los.
Najważniejsze są dla nas dobre domy adopcyjne, jednak nie możemy zapominać o pokryciu ogromnych kosztów opieki nad stadem. Według wstępnych obliczeń podstawowe wydatki wyniosą minimum 2500 zł. Dlatego bardzo, bardzo mocno prosimy Was o pomoc finansową.
AKTUALIZACJA 11.06.2019
5 szczeniąt znalazło nowe, odpowiedzialne i kochające domy, a dwójka psiaków poszła nawet w dwupaku :). Z tego powodu obniżamy kwotę zbiórki, ponieważ koszty opieki nad szczeniętami objęli nowi właściciele.
Loading...